Okradany weterynarz: "Ci, co się włamują też może mają dobre serca. Może się zmienią?"
Kilka razy już go okradziono, skini grozili, że go pobiją, bo wygląda jak Syryjczyk, ale Witold Terenda, który od 20 lat ma gabinet weterynaryjny na wrocławskim Nadodrzu się nie poddaje.
Za darmo pomaga biedniejszym właścicielom kotów i psów z osiedla, bo jak sam mówi:
- Dobroć podobno do nas wraca.
Po kolejnym włamaniu do jego gabinetu okoliczni mieszkańcy postanowili zebrać pieniądze na kupno specjalnej rolety antywłamaniowej. Zaledwie w kilka dni udało im się zebrać połowę potrzebnej sumy, czyli 1200 zł.
Panu Terendzie nie raz włamano się do gabinetu, by ukraść między innymi leki i sprzęt medyczny. Terroryzowano go również, bo ma ciemną karnację skóry. Okoliczni mieszkańcy postanowili powiedzieć temu basta i dobrowolnie oddają pieniądze na zakup rolety antywłamaniowej:
- Jest dobrym człowiekiem, bo gdy jest potrzeba to przyjmie i pomoże bez problemu.
- Jak widzi, że ktoś nie ma pieniędzy to nie chce zapłaty za usługę.
On sam mówi, że opierał się przed tą pomocą, a nawet broni włamywaczy:
- Dzielnica jaka jest, taka jest, ale jest tutaj też dużo osób o dobrym sercu. Ci, co się włamują też może mają dobre serca. Może się zmienią?
Pomóc możecie TUTAJ