Śląsk efektownym zwycięstwem kończy sezon zasadniczy ekstraklasy
fot. Śląsk Wrocław
Mecz z czerwoną latarnią ligi miał dać gospodarzom trzy punkty, miejsca na podium oraz pewność rozegrania u siebie czterech spotkań w rundzie finałowej. By te cele udało się zrealizować, potrzebna była koncentracja i skuteczność, czego momentami brakowało w grze Śląska po powrocie do ligi. Na spotkanie z ŁKS-em trener Lavička zdecydował się wystawić nieco zmieniony skład - w środku pola pojawili się Pich i Łabojko, a na ławkę powędrowali Chrapek oraz Żivulić.
Śląsk świetnie rozpoczął spotkanie, bo już w 4. minucie objął prowadzenie! Exposito wyłożył piłkę Markoviciowi, a ten strzałem w długi róg dał prowadzenie gospodarzom. ŁKS starał się dominować, ale wrocławianie skutecznie przeszkadzali gościom i dzięki agresywnej grze nie dopuszczali ich pod własną bramkę, szybko odbierając piłkę. Dobra dyspozycja przyniosła skutek w postaci drugiej bramki już w 17. minucie. Tym razem po efektownej akcji zespołu ponownie asystował Exposito, a na listę strzelców wpisał się Stiglec.
Nie minęło sześć minut, a gospodarze dołożyli trzecią bramkę. Stiglec odnalazł świetnym podaniem wzdłuż linii bocznej Płachetę, ten wpadł w pole karne i strzałem pod poprzeczkę pokonał Malarza.
Wysoka przewaga gospodarzy nie sprawiła, że ŁKS rzucił się do odrabiania strat. Śląsk, choć lekko wycofany, to wciąż kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń i nie pozwalał przeciwnikom na wiele. Co więcej, wrocławianie sami mieli jeszcze kilka okazji na podwyższenie wyniku. Żadna z prób nie zakończyła się jednak powodzeniem i na przerwę gospodarze schodzili prowadząc 3:0.
Na drugą połowę goście wyszli z dodatkowymi pokładami energii, rzucając się do ataku i próby odrabiania strat. Próbował Pirulo, Corall, Ratajczak, a najgroźniej zrobiło się po strzale Klimczaka, który z dużym kunsztem wybił nad poprzeczkę Putnocky. Śląsk wytrzymał napór ŁKS-u i stopniowo uspokajał grę. Wrocławianie nie grali już tak intensywnie jak przed przerwą, ale zdołali opanować zapędy łodzian i przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.
Najlepszym sposobem na uspokojenie gości była kolejna bramka. I to się wrocławianom udało, za sprawą Exposito. Z rzutu rożnego dobrze dośrodkował Stiglec, a przed bramką najlepiej zachował się hiszpański napastnik, który strzałem głową zaliczył swoje siódme trafienie w sezonie. Po tej bramce tempo spotkania nieco spadło. Goście stracili początkowy impet, a gospodarze (w szeregach których na murawie pojawili Chrapek, Samiec-Talar i Bergier), nie forsowali tempa.
Ostatecznie Śląsk bardzo zasłużenie wygrał 4:0, zapewniając sobie trzecie miejsce na koniec rundy zasadniczej i cztery mecze u siebie w grupie mistrzowskiej. Zmagania w niej rozpocznie jednak od wyjazdu do Warszawy na mecz z Legią. Kilka dni później na Stadionie Wrocław WKS podejmie Cracovię. W ostatnim meczu sezonu Trójkolorowi u siebie zmierzą się z gdańską Lechią. To może być niezwykły miesiąc, pełen ogromnych, piłkarskich emocji!
Ramowy terminarz rundy finałowej:
31. kolejka - Legia vs. Śląsk #LEGŚLĄ
32. kolejka - Śląsk vs. Cracovia #ŚLĄCRA
33. kolejka - Śląsk vs. Lech #ŚLĄLPO
34. kolejka - Piast vs. Śląsk #PIAŚLĄ
35. kolejka - Śląsk vs. Pogoń #ŚLĄPOG
36. kolejka - Jagiellonia vs. Śląsk #JAGŚLĄ
37. kolejka - Śląsk vs. Lechia #ŚLĄLGD
Śląsk Wrocław - ŁKS 4:0 (3:0)
Bramki:
1:0 - Marković 4'
2:0 - Stiglec 17'
3:0 - Płacheta 23'
4:0 - Expposito 75'
Śląsk: Putnocky - Musonda, Tamas, Puerto, Stiglec - Łabojko, Mączyński- Marković, Pich, Płacheta - Exposito
ŁKS: Malarz - Grzesik, Dąbrowski, Sobociński, Klimczak, Piątek, Trąbka, Wolski, Pirulo, Ratajczyk, Sekulski.