Wystawa „Całe morze budowania. Wrocławska architektura 1945-1989”

Radio RAM/Ośrodek "Pamięć i Przyszłość" | Utworzono: 29.07.2008, 17:15 | Zmodyfikowano: 30.07.2008, 10:42
A|A|A

Gdy 6 maja 1945 roku upadła Festung Breslau, stolica Dolnego Śląska była wielkim rumowiskiem dymiących zgliszczy. Zniszczenie dzielnic południowych Wrocławia sięgało 90 procent, Stare Miasto i Śródmieście w połowie legło w gruzach.
Polacy, którzy przybyli do tego zrujnowanego miasta, musieli je nie tylko poznać, oswoić, ale też odbudować .
Od połowy lat pięćdziesiątych rozpoczął się proces budowania nowych domów i całych dzielnic. W komunistycznym systemie gospodarki centralnie planowanej, która nieustannie borykała się z brakami materiałowymi, architekci próbowali przemycać nowoczesne rozwiązania - zarówno artystyczne, jak i techniczne. Jednak wiele projektów pozostało tylko na papierze, zaś te, które zrealizowano, były bardzo często na polecenie władz modyfikowane i upraszczane. Mimo takich ograniczeń w latach 1945-1989 powstało we Wrocławiu kilkadziesiąt niezwykle interesujących obiektów architektonicznych, w tym kilka o randze europejskiej.
Zawdzięczamy je przede wszystkim pokoleniu twórców, którzy w pierwszych powojennych latach rozpoczęli studia na Wydziale Architektury Politechniki Wrocławskiej, a po 1956 roku - pracę w państwowych pracowniach, m.in. w Miastoprojekcie Wrocław i w Biurze Projektów Miasta Wrocławia.

Spacer śladami powojennej architektury może być równocześnie spojrzeniem na historię Wrocławia w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Kolejne przełomy polityczne przynosiły bowiem zmiany we wszystkich dziedzinach życia społecznego, także w kulturze i sztuce. Były one wyraźnie widoczne w architekturze ze względu na szczególne związki łączące ją z polityką i gospodarką. Lata 1945-48, kiedy nowa władza jeszcze nie przejęła pełnej kontroli nad życiem społecznym, ponure czasy stalinowskiego totalitaryzmu, „odwilż" 1956 roku i siermiężny socjalizm Władysława Gomułki, budowana na kredyt „druga Polska" Edwarda Gierka, czas stanu wojennego i stagnacja lat 80tych - każda z tych epok miała „swoją" architekturę.

I właśnie dlatego, aby podkreślić różnorodność i ułatwić „czytanie" architektonicznej historii Wrocławia, ekspozycja została podzielona na dekady. Wyjątkiem od tego podziału jest druga połowa lat 50-tych - wydarzenia 1956 roku spowodowały w architekturze wielkie zmiany - niemal z dnia na dzień zerwano z monumentalnym socrealizmem na rzecz powrotu do idei modernistycznych. Koncepcje, które wówczas pączkowały, w pełni rozkwitły w następnej dekadzie. Ze względu na tę ciągłość, architektura lat 1956-1969 prezentowana jest pod wspólnym szyldem lat 60-tych.

Wystawa „Całe morze budowania" powstała z dwóch przyczyn: z chęci przypomnienia postaci ludzi, którzy przez prawie 50 lat odbudowywali i budowali Wrocław, a także dlatego, że na naszych oczach znikają najciekawsze obiekty tamtego czasu. Zaniedbane przez kilkadziesiąt lat, często wykonane z nienajlepszej jakości materiałów, są po prostu wyburzane lub przekształcane bez szacunku dla formy, detalu i kolorystki. Trudno wyobrazić sobie Wrocław bez Iglicy, bez wieżowców na pl. Grunwaldzkim czy kościoła św. Ducha. Pomimo czasów, w jakich powstały, pozostają do dziś rozpoznawalnymi znakami historii naszego miasta i jego architektury.

REKLAMA