Taksówkarze z licencjami czy lepiej bez?
fot. archiwum radioram.pl
Mimo deregulacji zawodu taksówkarza Wrocław wciąż będzie przeprowadzał egzaminy dla kandydatów na taksówkarzy.
Ustawa zezwala miastom powyżej 100 tysięcy mieszkańców, aby same decydowały, czy chcą zostawić licencje dla kierowców. To podwyższa koszty przewozu pasażerów. Jak mówi prezes Zrzeszenia Transportu Prywatnego, Stanisław Wiktorek, winni są nieuczciwi przewoźnicy, którzy mimo wymogu posiadania odpowiednich dokumentów jeżdżą bez licencji.
Pasażerowie uważają, że egzaminowanie taksówkarzy z topografii miasta to przeżytek, zwłaszcza w czasach GPS-ów. Taksówkarze odpowiadają, że człowieka nie zastąpi żadna elektronika:
Posłuchaj relacji Radia Wrocław:
Lublin, Sopot czy Gdynia z licencji dla taksówkarzy zrezygnowały. Cena za kilometr jazdy taksówką we Wrocławiu wynosi 3 złote. To jedna z najwyższych stawek w całym kraju.
Przypomnijmy, od początku roku obowiązują zapisy ustawy deregulacyjnej. Złagodzeniu uległy też wymogi zawodowe wobec taksówkarzy - w swoim czasie najaktywniej protestujących przeciw czekającym ich zmianom.
W gminach, o liczbie mieszkańców poniżej 100 tysięcy, nie ma już obowiązkowego szkolenia w zakresie transportu drogowego taksówką i konieczności potwierdzenia go egzaminem. W gminach większych niż 100 tysięcy to rady miasta ustalały zasady szkoleń i egzaminów.
Kursy i egzaminy dla taksówkarzy pozostały we Wrocławiu. Na deregulację zawodu nie zdecydowały się również władze Krakowa, Szczecina, Bydgoszczy, Gdańska czy Poznania. Egzaminów nie ma od stycznia natomiast m.in. w Lublinie, Sopocie i Gdyni. |
Co to zmieni w sytuacji kierowców i pasażerów?
W przypadku tych drugich niewiele. Ceny za kursy pozostaną na tym samym poziomie. Obecnie we Wrocławiu za tzw. "trzaśnięcie drzwiami" pasażer może zapłacić maksymalnie 6 zł, za każdy kolejny kilometr 3 zł. Podobnie wysoką stawkę ma jedynie Warszawa. Dla porównania w Szczecinie, Katowicach i Lublinie stawka kilometrowa wynosi 2 złote, a w Gdańsku jedynie 1,80.
Zaoszczędzą natomiast ci, którzy chcą zostać taksówkarzami. Dotychczas opłaty za kurs i egzamin na taksówkarza mogły maksymalnie kosztować 1000 złotych. Wrocław obniżył te kwoty i będą one wynosiły 500 złotych (400 zł za szkolenie i 100 zł za egzamin). Na egzaminie przed miejskimi urzędnikami trzeba będzie się wykazać m.in. znajomością topografii miasta (lokalizacja ulic, bazy noclegowej, gastronomicznej i rekreacyjnej) oraz wiedzą z przepisów administracyjnych.
Ten pierwszy element w dobie nawigacji GPS budzi pewne wątpliwości. Zwolennicy utrzymania dotychczasowej formy egzaminu, odpowiadają jednak, że pozwoli to uniknąć sytuacji, gdy kierowca traci orientację, bo GPS nie jest w stanie uwzględnić wszystkich objazdów, remontów itp.
W sumie zatem dla klientów i początkujących taksówkarzy - to dobry krok. Protestują głównie ci, którzy tracą uprzywilejowaną pozycję. Deregulacja sprawia bowiem, że im więcej specjalistów w danej dziedzinie, tym mniejsze profity dla tych, którzy w niej funkcjonują.
Za najbardziej wymagające uchodzą taksówkarskie egzaminy w Londynie. Być może właśnie dlatego taksówki w brytyjskiej stolicy, choć najdroższe z badanych, są uważane za najlepsze na świecie - wynika z dorocznego sondażu przeprowadzonego przez portal internetowy hotels.com.
Na przyjaznych i znających teren kierowców z Londynu głosowało 59% turystów. Drugie miejsce zajęli taksówkarze z Nowego Jorku z wynikiem 27%, chociaż obok kierowców paryskich są uważani za najbardziej opryskliwych. Mocnym punktem nowojorskich taksówek jest za to ich największa dostępność. W pierwszej piątce znalazły się jeszcze taksówki z Tokio (26%), Berlina (17%) i Bangkoku (14%).Za najgorszych kierowców uznano taksówkarzy z Rzymu. |
W sondażu oceniano czystość taksówek, cenę, jakość prowadzenia, znajomość terenu, życzliwość, bezpieczeństwo i dostępność.
Zdjęcie na stronie głównej: Matti Blume, MB-one/Wikipedia