"Czysta muzyka i odkrywanie jej duszy" – wywiad z zespołem Jazz Kamikaze (Posłuchaj)
Pozytywnie zaskoczyli słuchaczy na festiwalu "Jazz nad Odrą", a niedawno kolejny raz koncertowali we Wrocławiu. Daniel Heloy Davidsen (git), Marius Neset (sax), Anton Eger (dr), Kristor Brodsgaard (b), Morten Schantz (p) są młodymi, zdolnymi instrumentalistami, którzy szczerze opowiadali Radiu RAM o swych pasjach i planach na przyszłość.
(Posłuchaj pierwszej części wywiadu)
-Witamy.
Czy możecie opowiedzieć o okresie, gdy powstał wasz debiutancki album „Mission I” ? Wygraliście wtedy konkurs organizowany przez Duńskie Stowarzyszenie Jazzowe, prawda?
- Konkurs umożliwił nam odwiedzenie i pokonanie innych północnych krajów skandynawskich, zatem misja była wykonana.
Wasza muzyka to energetyczny power-jazz. Skąd czerpiecie inspiracje? Jacy artyści mają na was największy wpływ?
- Założyliśmy naszą grupę trzy lata temu. Wiele się wydarzyło od tamtego czasu. Na początku graliśmy akustyczny groove-jazz. Po trzech latach jesteśmy w innym punkcie, dodaliśmy inne style, choćby rock, a także zwiększyliśmy liczbę instrumentów, jest gitara, vocoder, syntezatory, podnieśliśmy poprzeczkę. I cały czas to robimy.
(Posłuchaj drugiej części wywiadu)
- To, co tworzymy jest niesamowite i rzadko spotykane. Na początku ludzie są zdumieni i zaskoczeni tym, co dzieje się na scenie. Mamy przygotowane partie , które przyciągają uwagę i pozwalają wniknąć w muzykę głębiej. Przypomina to duży prezent. Dla każdego cos się znajdzie. Od nastolatek po hardcorowych, zatwardziałych jazzmanów.
W 2007 roku wydaliście krążek „Travelling At the Speed of Sound” z udziałem znakomitych gości.
- Mieliśmy Matta Schumanna , wziętego młodego muzyka z Nowego Jorku, obecnie jednego z najlepszych. Gdy skończyliśmy nagrywać on właśnie zaczął współpracę z Bradem Mehldau, jednym z naszych bohaterów. Osobiście zapamiętam najmocniej współpracę z raperem Big „D” . Mielismy hip-hopowego gangstera ze swoja ekipą i bronią w studiu. Dość nietypowe doświadczenie. Musieliśmy mieć się na baczności, by ktoryś z nas nie został postrzelony. Rozmawialiśmy o zapłacie za nagranie. Po dziesięciu minutach on już chciał pieniądze, a po następnych dziesięciu minutach chciał ich już znacznie więcej. Atmosfera była dość napięta. Ale przetrwaliśmy. I musiała być w tym odrobina ducha Kamikaze. Na pewno przy okazji pracy z tym gościem.
(Posłuchaj trzeciej części wywiadu)
- Tak. Nazwa, jaką wymyśliliśmy dla zespołu, podsunęła myśl o świecie kreskówek. Tam wszystko jest możliwe. Możesz robić, co ci się podoba. Nie ma ograniczeń. Z tym przekonaniem próbowaliśmy osiągnąć jakiś efekt. Słowo „kamikaze” jest kojarzone z Japonią , a styl kreskówek z mangą. To nas zainspirowało. Pracowaliśmy z grafikami i zaaranżowaliśmy specjalny wszechświat, gdzie wszystko jest możliwe.
Wiem, że jesteście w trakcie nagrywania nowego albumu. Czy też zamierzacie posłużyć się na nim animacją?
- Tym razem postaramy się ujawnić twarze ludzi pracujących w tle tych kreskówek. Na początku nagraliśmy dwa albumy jazzowe i jesteśmy z nich naprawdę dumni. Mając do dyspozycji styl kreskówkowy, osiągnęliśmy pewnego rodzaju jakość, dzięki której ludzie będę pamiętać grupę. Kiedy widzisz tak charakterystyczną okładkę, od razu wiesz, że to my. Na nowym krążku wyeksponujemy wokal i nowy kanał, który nazwany jest „The Future”. Ludzie będą chcieli wiedzieć, kto tak gra. Będzie to możliwe do zobaczenia na koncertach. Tak chcemy ujawniać tajemnicę kamikaze.
(Posłuchaj czwartej części wywiadu)
- Tuż po nagraniu „Travelling At the Speed of sound” przemknęło nam coś takiego przez myśl, ale nasz najnowszy album to coś znacznie przewyższającego zwykłe granie coverów.
Wspomniałeś , że komponowanie i aranżowanie jest bardziej ekscytujące , niż granie coverów. Jak tworzycie kompozycje? Spotykacie się razem w studiu i na żywo próbujecie coś razem stworzyć?
- To naprawdę ciężko pracujący zespół. I każdy dokłada coś od siebie. Mamy świetne pomysły. Pracujemy w studiu przeznaczonym do prób. Tak staramy się znaleźć razem coś odpowiedniego i jaki kierunek obrać dla poszczególnych piosenek. Potem wchodzimy do innego studia, gdzie nagrywamy demo jakościowo tak dobre, by mogło znaleźć się na cd, ale wciąż osłuchujemy się z nim w samochodzie , w czasie spaceru po parku i jeszcze próbujemy go upiększyć. Wreszcie końcowy efekt jest tak silny i dobry, że nie trzeba się go wstydzić.
(Posłuchaj piątej części wywiadu)
- Potrzebowaliśmy takiego utworu. W ciemnym świecie, jaki nas otacza musieliśmy przywrócić ludziom wiosnę. Wiele jest w muzyce pop wskazówek, co powinno być, a czego nie. U nas jest czysta muzyka i odkrywanie jej duszy. Chcemy ją przywrócić młodym ludziom, dlatego w tytule jest też wiosna. Inspiruje nas jazz.
Nagrywacie, kocertujecie, jesteście w trasie. Zapracowani muzycy. Czy potraficie to wszystko pogodzić z życiem osobistym, żonami, dziewczynami, może macie też już dzieci?
- To trudne. Ale do pogodzenia. Wszystko jest ograniczone. Jestem jedyny, który ma psa. Zatem to wielka odpowiedzialność (śmiech)
Nagrywacie nowy album. Czy zdradzicie kilka szczegółów jego powstawania?
- Chciałbym powiedzieć kilka słów, ale nie wiem, czy mogę.
Ale już nagraliście pięć utworów, prawda?
-Tak, ale to tylko dema. One wskazują kierunek , jakim będziemy podążać w przyszłości.
I tak są bardzo dobre.
- Materiał chcemy nagrać, kiedy ponownie wrócimy do Stanów. Potem będziemy mogli powiedzieć coś konkretnego. Obiecujemy, że przyjedziemy do Polski i podzielimy się tą muzyką z wami. Nowy album będzie przełomowy dla zespołu i rozpocznie inny rozdział. Tyle osób wpsółpracuje z nami przy tym projekcie i są bardzo zaangażowani , zatem myślę, że wstrząśnie słuchaczami i naszymi fanami.
Jesteście bardzo młodzi , ale macie pomysł na swoją muzykę. Można w niej usłyszeć mnogość gatunków.
Dziękuję za rozmowę.
- My również.