Wymyśl portal na miarę Naszej-Klasy.pl!
Archimedes. To on krzyknął "Eureka!". Obraz Domenico Fettiego z 1620 r. (Fot. Wikipedia)
Marcin Jagodziński jest jednym z najbardziej cenionych w Polsce speców od mediów internetowych. Zwłaszcza tych społecznościowych, określanych słynnym terminem Web 2.0. Jagodziński publikuje swoje przemyślenia o internecie w blogu Netto. To obowiązkowa lektura każdego, kto interesuje się nowymi trendami w sieci.
Od pewnego czasu Jagodziński omawia cudze pomysły na nowe przedsięwzięcia internetowe. To pasjonująca lektura. Dowiadujemy się, co chodzi po głowie wielu internautom (a przy okazji z przykrością stwierdzamy, że przecież "my też na to wpadliśmy", tyle że zapomnieliśmy, lub nie chcieliśmy ogłosić naszych genialnych koncepcji światu). I od razu zyskujemy fachowy komentarz Jagodzińskiego, który - niczym jurorzy "Idola" - niektóre pomysły uznaje za bezsensowne, inne chwali, a jeszcze inne pozostawia do oceny swoim czytelnikom.
Notabene, to też przykład działania w stylistyce Web 2.0. Droga od sformułowania jakiejś idei do jej wdrożenia wiedzie tu przez otwartą dyskusję w luźnym gronie zainteresowanych internautów. W ten sposób pierwotny pomysł ulega twórczej modyfikacji. Zaś pojęcie "autora koncepcji" de facto rozmywa się.
Co znajdziemy w blogu Netto? Chyba najbardziej niezwykły i działający na wyobraźnię jest projekt nazwany postmortr.com (autor: Adam Klimowski). "Pomysł polega na stworzeniu serwisu, który za odpowiednią opłatą dbałby o to, co pozostałoby w internecie po danym kliencie... po jego śmierci" - tłumaczy twórca tej idei. Chodzi o to, by na podstawie "cyfrowego testamentu" ktoś nadal prowadził naszego bloga, skasował nasze profile w serwisach społecznościowych, tudzież sprzedał należące do nas domeny i przeznaczył zysk z takich transakcji na wskazany cel. "Ten pomysł wydaje mi się naprawdę intrygujący" - komentuje Marcin Jagodziński. A internauci w komentarzach proponują kolejne elementy, które mogłyby uzupełnić tę koncepcję. Chyba dość praktyczną, gdy się nad nią dłużej zastanowimy.
Ciekawy jest też pomysł lot.to (autor: Bartłomiej Kozal). To coś w rodzaju Allegro, tyle że zamiast aukcji mielibyśmy loterie. "Prawo dotyczące loterii jest dość restrykcyjne" - kręci nosem Jagodziński. Ale proponuje: "Dlatego zmodyfikowałbym ten pomysł i zrobił coś w rodzaju losowania prawa do wystąpienia w quizie. 100 osób jest losowanych, potem są jakieś pytania, najpierw pierwsza ma szanse, potem druga... Kto odpowie jako pierwszy, dostaje dany przedmiot. W każdym razie loteryjność trzeba jakoś obejść".
Z kolei Artur R. Czechowski proponuje projekt wisisz.mi. Miałby to być serwis społecznościowy, w którym zbieralibyśmy informacje o tym, kto i co jest komu dłużny. W odpowiedzi Jagodziński pokazuje już istniejący, nader wdzięczny serwis Foamee.com, którego zasada jest niemal identyczna - jego użytkownicy ogłaszają tam, komu i za co są winni piwo lub kawę.