Marcus Miller: mistrz jazzowej gitary basowej
Marcus Miller (Fot. Wikipedia)
Marcus Miller znany jest choćby ze współpracy z Milesem Davisem. Uchodzi również za twórcę tzw. slappingu - metody grania na basie polegającej na rytmicznym uderzaniu strun kciukiem. W listopadzie Marcus zagra w Warszawie koncert promujący jego najnowszy album "Free".
Poniższą rozmowę słuchacze Radia RAM mieli okazję wysłuchać przed miesiącem, 14. września.
Część 1: Między Istambułem a Milesem Davisem
(Posłuchaj Marcusa Millera! Gra i opowiada o swoich orientalnych inspiracjach i o współpracy z Corinne Bailey Rae).
A oto zapis tej części rozmowy:
Michał Sierlecki: Chciałbym pogratulować Ci znakomitego nowego albumu "Free" , który jest pełen niespodzianek. Jedną z nich jest utwór początkowy "Blast" pełen orientalnych dźwięków. Podobna sytuacja jest w przypadku utworu "Pluck". Wydaje się, że fascynują Cię brzmienia i rytmy arabskie. Przypomina mi to trochę "Desert Rose" Stinga i Cheba Mami, ale to bardzo oryginalne i rzadko spotykane podejście do muzyki. Co o tym sądzisz?
Marcus Miller: - Wiesz, byłem kiedyś w Istambule i odkryłem te dźwięki, jest to fascynujące, piękne brzmienie. Ostatnio jest też sporo nagrań hip-hopowych używających tego orientalnego brzmienia. I to zaczęło mnie intrygować. Także technika wydobywania takiego brzmienia na gitarze basowej nie jest zwyczajna. A zatem było to dla mnie wyzwanie...
W nagraniu tytułowym możemy usłyszeć Corinne Bailey Rae, która jest świetną wokalistką. Jak się spotkaliście?
- Usłyszałem ją w radiu. I pomyślałem, że to piękny głos i bardzo rzadki. I zacząłem wydzwaniać. Mówiłem sobie: muszę ją znaleźć :) Gdy udało mi się z nią skontaktować, okazało się, że ona także zna moją muzykę i że jej się podoba. Dlatego była to miła sytuacja i doszło do współpracy. Corinne się zgodziła :)
Muszę przyznać, żę najbardziej nieprzewidywalnymi utworami na tym albumie są "Jean Pierre" - kompozycja Milesa Davisa i "What is hip?" z improwizacją saksofonową Davida Sanborna. Miles Davis był Twoim muzycznym mentorem, nauczycielem, przyjacielem. Czy myślisz, że dziś byłby zadowolony z Twojej wersji "Jean Pierre"?
- Nie mogę tego potwierdzić do końca... Z Milesem było zawsze trudno, trudno było go zadowolić. Ale mam nadzieję, że spodobałaby mu się ta wersja. Tyle że on powiedziałby mi zaraz ,że potrzebuje tam sola trąbki :) Ale wiesz, myślę, że to taka piękna melodia, taka prosta... Ilekroć gram ją na żywo z innymi muzykami, lubię patrzeć na reakcję publiczności. I taką prostą melodią możesz zdziałać tak wiele. Mam ją zawsze w pamięci i cieszę się , że miałem szansę ją nagrać.
Część 2.: Między Keb Mo' a Steviem Wonderem
(Posłuchaj jak Marcus Miller gra i opowiada o słodkiej piosence i o graniu coverów).
A oto zapis tej części rozmowy:
Kolejnym znakomitym artystą na albumie "Free" jest Keb Mo', który śpiewa w "Milky Way" i "Pluck". Jak poznałeś Keba i jak wspominasz współpracę z nim ?
- Keb mieszka blisko mnie. Mijamy się codziennie na ulicy :) I pewnego dnia postanowiłem, że czas z nim współpracować. Akurat nadarzyła się okazja.
Myślę, że doskonałym pomysłem było zaproszenie do współpracy Grega Mareta, który kapitalnie gra na harmonijce ustnej. Szczególnie chciałbym tu wyróżnić jego udział w "When I fall in Love" , kolejny cover na "Free". Ta wersja ma także świetne, oryginalne perkusyjne intro Teddego Cambella. Ten utwór zagraliście wyjątkowo także z tego powodu, że nie brzmi on tak słodko, jak to zwykle bywa.
- Tak, to bardzo słodka piosenka. Myślę, że się z Tobą zgodzę, że czasem brzmi po prostu zbyt słodko :) A zatem pozostaję z tą słodkością tak długo, jak mogę, a potem przetwarzam melodię po swojemu. Ale myślę, że to świetny cover.
Sądzę, że Twój oryginalny styl gry, czyli slapping można usłyszeć zwłaszcza w utworze "Higher Ground" - kompozycji Steviego Wondera. Wiem, że cenisz Steviego jako artystę. Ten muzyczny fragment ma niesamowitą energię, pozytywne wibracje, groove. Może powinieneś nagrać w przyszłości album z coverami? Co o tym sądzisz?
- Tak, wiesz... Prawie na każdym albumie pojawia się jakiś cover, zatem taki album jest już właściwie gotowy :) Musiałbym dograć może cztery lub pięć utworów i miałbym świetny krążek :)
A czy masz kontakt ze Steviem Wonderem?
- Tak, od czasu do czasu rozmawiamy ze sobą. I mamy bardzo dobre stosunki :)
Część 3: Jak wymieszać jazz, soul, r'n'b i funky
(Posłuchaj jak Marcus Miller gra i wspomina Kenny'ego Kirklanda i wymienia swoich muzycznych mistrzów).
A oto zapis tej części rozmowy:
W czasie swojej kariery współpracowałeś z mnóstwem artystów, byli wśród nich Miles Davis, Al Jarreau, Aretha Franklin, Grover Washington Jr. Niektórzy z nich juz odeszli. Wiem, że przeważnie wszyscy pytają Cię o Twoje kontakty z Milesem, ale ja jestem ciekaw, jak wspominasz swoją współpracę ze wspaniałym klawiszowcem Kennym Kirklandem? Jakim on był człowiekiem?
- Kenny był jedną z najpiękniejszych postaci, jakie spotkałem w całym moim życiu. Był bardzo ciepły, zabawny, utalentowany. Był pierwszym, zaskakującym, nadzwyczajnym, muzykiem, jakiego usłyszałem. Byłem bardzo młody, miałem wtedy może 14 lub 15 lat i nigdy wcześniej nie spotkałem kogoś, kto by tak grał na klawiszach. Zaraz po nim poznałem też Omara Hakima - genialnego perkusistę. Z nim było podobnie. Graliśmy z Kennym jazz około trzy lata. I tyle się od niego nauczyłem... Byłem bardzo smutny, kiedy on odszedł. To stało się tak wcześnie... Bardzo mi go brakuje.
Myślę, że jesteś jedną z najbarwniejszych postaci w świecie muzyki jazzowej na przestrzeni ostatnich 20 lat, szczególnie jeśli mówimy o basistach. Trudno jakoś zdefiniować, sklasyfikować Twoja muzykę. To jazz, soul, r'n'b, funky... Powiedziałeś kiedyś, że chcesz być pośrodku tych wszystkich stylów. Czy nadal podpisujesz się pod takim stwierdzeniem?
- Tak, dorastałem pośród różnych muzycznych stylów w Nowym Jorku i czerpię z tego środowiska, z każdego stylu, który lubię. Improwizację z jazzu, soulowy optymizm z r'n'b, sporo z muzyki klasycznej i mieszam to wszystko. Kiedy pierwszy raz doświadczyłem jazzu, byłem poruszony muzyką Herbie Hancocka, Chicka Corea, Weather Report - oni czerpali to, co najlepsze ze wszystkiego i składali to w całość. Dlatego staram się podążać ich ścieżką.
Część 4: Dobrze być właścicielem własnych utworów
(Posłuchaj jak Marcus Miller gra i opowiada o swojej wytwórni płytowej i umuzykalnionych synach).
A oto zapis tej części rozmowy:
Jesteś także producentem i menedżerem własnej wytwórni płytowej "3 Deuces Record". Czy produkujesz coś w tej chwili i jak się miewa dziś Twoja firma? Czy była to słuszna decyzja, że założyłeś własną firmę fonograficzną parę lat temu i postanowiłeś tworzyć muzykę na własną rękę?
- Dla mnie to była bardzo dobra decyzja. Mam prawa do swoich nagrań. Wielu artystów tych praw nie ma, bo posiada je wytwórnia płytowa. Dlatego ich sytuacja jest inna. W moim przypadku udało się. Wielu młodych muzyków musi dystrybuować muzykę używając komputera. W moim przypadku jest trochę inaczej. Mam międzynarodową publiczność, która szanuje muzykę i artystów. Ta muzyka wciąż nieźle się sprzedaje, dlatego jestem bardzo szczęśliwy.
Masz 46 lat. Wydajesz się być osobą szczęśliwą. A co z Twoim prywatnym życiem? Czy Twoje dzieci także są muzycznie uzdolnione? Czy jesteś spełniony jako mąż i ojciec?
- Tak, mam wiele dzieci i cudowną żonę. Moi chłopcy są utalentowani muzycznie. Jeden gra pięknie na fortepianie, gra muzykę klasyczną, czyli Chopina, Beethovena. Drugi gra na basie z elementami hip-hopu. On chce być profesjonalknym muzykiem. Widzę ,że lubi grać po prostu dla siebie... Najmłodszy też chce być muzykiem. Myślę, że doceniają radość, jaką muzyka wnosi do twojego życia. Dlatego jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.
13 listopada tego roku przyjeżdżasz do Polski na jedyny koncert. Jakie są Twoje oczekiwania co do tego wieczoru? Myślę, że publiczność pokocha Twój występ, poza tym byłeś już w Polsce kilka razy.
- O tak... To będzie szaleństwo! To zawsze jest szalony czas w Warszawie w Polsce :) Ludzie są przyjaźnie nastawieni, rozumieją muzykę, kochaja ją, i my uwielbiamy tam grać.
Gdybyś miał wybrać artystę ze świata jazzu, z którym chciałbyś dziś pracować, kto by to był?
- Lubię Madeleine Peyroux, myślę że ma piękny głos. Wciąż uwielbiam Herbie Hancocka. On jest wspaniały. Rozkoszuję się muzyką Stanleya Clarke'a i Victora Wolfstone'a , którzy są basistami. Myślę że mamy wiele wspólnego. Ale wciąż jest dużo możliwości...