The Dumplings: Idzie nowe (WIDEO)
Zanim na temat – jedna niewesoła uwaga. Mam wrażenie, że impet współczesnej muzyki we Wrocławiu znacznie osłabł. Przypomnę – pod koniec minionej dekady głośno było o muzycznym Wrocławiu w całej Polsce, mówiło się o „wrocławskim brzmieniu” czy – z angielska - „wrocławskim soundzie”.
Działający wówczas artyści – Husky, Miloopa, Oszibarack, Kanał Audytywny czy potem solowo L.U.C, Mikromusic, Digit All Love, The Crackers Band czy Me Myself And I tworząc swoje dźwięki, pozostawali wyczuleni na to, co we współczesnej muzyce świeże i nowe. Przez to muzyczny Wrocław – nawet, jeśli owo granie nie przekuło się w wielu wypadkach na masową popularność – został dostrzeżony i był uważnie słuchany, w pewnym stopniu wyznaczał trendy a na miejscową scenę patrzono z podziwem graniczącym niekiedy z zazdrością.
Niegdysiejsi bohaterowie albo zdobyli sobie pewną pozycję na muzycznej mapie Posli jak L.U.C. czy Mikromusic, albo zniechęceni brakiem znaczącego sukcesu zniknęli z życia artystycznego. To normalne. Problem tkwi w braku generacyjnie szerokiej rzeszy następców. Wśród najciekawszych debiutów płytowych ostatnich lat – Dawid Podsiadło, Król, Bokka, Kari Amirian, Fismoll, Kamp - próżno szukać artysty z Wrocławia.
A teraz już ad rem, a konkretnie do klusek albo, jak kto woli, do pierogów się zabieramy. 13 maja nakładem Warner Music Poland ukazał się debiutancki krążek zabrzańskiego duetu The Dumplings „No Bad Days”. Justyna Święs (muzyka, śpiew) liczy sobie wiosen 17, o rok starszy jest jej artystyczny partner Kuba Karaś. Chodzili razem do tej samej szkoły, ONA poprosiła JEGO o akompaniament na konkursie piosenki i tak dwa i pół roku temu zaczęli ze sobą grać. Sama nazwa The Dumplings pojawiła się w ich życiu na początku 2013 roku.
Autorem wszystkich kompozycji jest Kuba. Przede wszystkim fascynuje się elektro popem a la AlunaGeorge, choć wspólnie słuchają najróżniejszych dźwięków od muzyki klasycznej do hip hopu i tę różnorodność zainteresować muzycznych też w kompozycjach The Dumplings odnajdziemy. Teksty pisze częściej Justyna, choć i Kuba dokłada swoje trzy gorsze. Justyna gra na gitarze i pianinie (szkoła muzyczna), Kuba pytany o to, na czym gra, odpowiada – na tym, na czy w danym momencie potrzebuję zagrać (jest samoukiem). Na albumie znalazło się 12 kompozycji, choć pomysłów na więcej jest sporo.
I – trzeba to powiedzieć głośno – Kuba ma dobre ucho do ładnych, prostych melodii. Materiał nagrano w styczniu tego roku w studiu Bartosza Szczęsnego, połowy duetu Rebeka, który zajął się też produkcją muzyczną albumu. Większość piosenek, które jakiś czas temu umieścili na Youtube, dawno już przekroczyła 100 tysięcy odsłon, największą popularnością cieszy się otwierający album „Słodko-słony cios” – blisko 400 tysięcy. Jeden z komentarzy pod utworem brzmi: „Jakiś niesamowity wysyp dobrej polskiej muzyki jest ostatnio, …można? Można!”