Lalka i Pan Tadeusz na maturze
Pete/flickr.com under license of Creative Commons
Ci, którzy myślą o studiach, obowiązkowo muszą zdawać język polski, obcy i matematykę oraz wybrany przedmiot na poziomie rozszerzonym. Większość wybiera język angielski, 25 proc. biologię, 24 - geografie i 18 - fizykę. Na pierwszy ogień język polski, od kilku dni uczniowie przerzucają się tytułami lektur, które mogą pojawić się na egzaminie. - "Lalka", albo "Dziady", bo dawno nie było - mówią uczniowie. Ale w pokoju nauczycielskim studzą zapały - Co roku jest to rozrywka dość jałowa - bo te przewidywania nigdy się nie sprawdzają szkoda czasu - mówi Renata Gawrońska, nauczycielka języka polskiego z 17 LO. Jak się jednak okazało, w tym roku przewidywania się sprawdziły. Na poniedziałkowym egzaminie maturalnym z języka polskiego jeden z tematów oparty był na "Lalce" Bolesława Prusa. Maturzyści mieli się zastanowić, czy człowiek jest kowalem swojego losu. Był też fragment "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza do interpretacji oraz tekst o modzie językowej.
Początek egzaminu był nerwowy - przyznaje Eryk Chmielewski z 13 LO we Wrocławiu.
Wojciech Małecki, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej mówi, że czasy prezentacji na egzaminie ustnym minęły - wraca stary, sprawdzony patent. Uczeń losuje pytanie, ma 15 min. na przygotowanie, a później opowiada o temacie i rozmawia z komisją. - Sprawdzane jest wszystko - potrzebna jest wiedza, by nie powiedzieć - erudycja, potrzebna jest swoboda wypowiadania się na różne tematy, ale w oparciu o teksty kultury - i to dość duża zmiana. To jest trudne, szczególnie, że uczniowie rzadko dziś czytają - przyznaje Gawrońska.
Co roku około 200 osób coś się przydarza i nie docierają na egzamin - w uzasadnionych przypadkach losowych jest dla nich organizowany dodatkowy egzamin.
Maturę na nowych zasadach po raz pierwszy napiszą ci, którzy rozpoczęli naukę w liceum w wrześniu 2013 roku. Uczniowie techników z tym egzaminem zmierzą się za rok. Kolejna zmiana - każdy maturzysta musi zdać co najmniej jeden przedmiot na poziomie rozszerzonym.
Skończyć ma się najbardziej krytykowany system sprawdzania kluczem odpowiedzi wypracowań z języka polskiego – każdy tekst oceniony zostanie całościowo. Uczniowie zmierzą się też z dziełami, których nie omawiali w szkole. Dodatkowo będą mogły trafić się nie tylko – jak do tej pory – teksty publicystyczne i popularnonaukowe, ale też polityczne.
W części ustnej maturzyści nie będą musieli przygotowywać prezentacji. Wylosują pytanie, które składać się ma z tekstu i polecenia. Po zaprezentowaniu odpowiedzi, która może trwać maksymalnie 10 minut, komisja może zadawać dodatkowe pytania. W założeniach te zadania polegać mają na analizie, umiejętności kojarzenia niż na znajomości suchych faktów. Maturzyści w poleceniach zobaczą takie słowa jak: uzasadnij, wyjaśnij, udowodnij. Uczniowie będą zmuszeni do posługiwania się myśleniem naukowym, gdyż zetkną się z zadaniami dotyczącymi eksperymentów, stawianiem hipotez i ich weryfikacją, wnioskowaniem i krytyczną analizą tekstu. Dotyczy to także fizyki, języków obcych oraz filozofii.
Czy baliście się matury?
Język polski na poziomie rozszerzonym będzie to ocena i analiza tekstów z teorii oraz historii literatury. Wprowadzona zostanie także dodatkowa forma przedstawienia wyniku maturalnego. Oprócz bezwzględnej wartości uzyskanych punktów, każdy maturzysta dowie się ile procent uczniów uzyskało taki sam lub gorszy wynik, co pomoże uczelniom w bardziej obiektywnej rekrutacji osób, które pisały egzamin w różnych latach – a więc o różnym stopniu trudności.
W tym roku maturzyści będą musieli wykazać się większą wiedzą z matematyki. Wprowadzone zostaną zadania z zakresu kombinatoryki oraz teorii prawdopodobieństwa, a na poziomie rozszerzonym z rachunku różniczkowego i pojęć matematyki zaawansowanej.
By nieco oswoić uczniów z nową maturą – Centralna Komisja Egzaminacyjna zdecydowała się jesienią po kilku latach przerwy, przeprowadzić próbny egzamin. Niestety - tylko połowa zaliczyła ten egzamin, uzyskując co najmniej 30 procent punktów z każdego z wybranych przedmiotów. Dla uczniów najtrudniejsza okazała się matematyka, najłatwiejszy - język angielski.
Jeżeli ktoś obleje przedmiot obowiązkowy, może przystąpić do poprawki w ciągu kolejnych 5 lat, co pół roku. Po tym terminie niestety trzeba już zdać całą maturę, a nie tylko niezaliczony przedmiot. Tymczasem Najwyższa Izba Kontroli podała, że co czwarty arkusz egzaminacyjny i w gimnazjach i liceach, weryfikowany na wniosek ucznia w poprzednich latach, okazał się źle sprawdzony.
Wg NIK problemy rozpoczynają się już na etapie tworzenia arkuszy egzaminacyjnych. Jak się okazuje, testowane były na zbyt małej grupie uczniów. Raport podaje też że na 63 pracowników merytorycznych zatrudnionych w CKE niemal połowa nie ukończyła żadnego specjalistycznego kursu dokształcania i doskonalenia w zakresie egzaminowania. Dotyczy to także pięciu osób z kierownictwa tej instytucji. Egzaminatorzy najczęściej nierzetelnie oceniali prace lub źle sumowali przyznane punkty. Zdarzało się, że różnica wynosiła nawet 10 punktów Izba zwraca uwagę na brak konsekwencji egzaminatorów, którzy pomimo popełnionych błędów nadal oceniają prace uczniów.