Tadeusz Różewicz odebrał Europejską Nagrodę Literacką
Mer Strasburga oraz członek kapituły nagrody, którzy wręczali wyróżnienie, podkreślali nadzwyczajny wkład Tadeusza Różewicza w całokształt europejskiej literatury. Mówili, że stale poszukuje on odpowiedzi na fundamentalne pytania i nawet z kwestii banalnych buduje historie głębokie, dotykające sedna ludzkich dramatów.
Fundatorzy wyrazili nadzieję, że nagroda pozwoli nadrobić zaległości w tłumaczeniu dzieł Różewicza. Na język francuski przełożone zostały jedynie trzy tomy poezji i dwa dramaty, spośród 116 dzieł Polaka tłumaczonych na 31 języków.
Tadeusz Różewicz był wzruszony, co - jak podkreślił - starszemu człowiekowi utrudnia mówienie. W przekorny i zabawny sposób oświadczył, że nie będzie opowiadał dowcipnych anegdot, oczekiwanych od laureatów nagród. Dodał, że myślał o tym, by zwrócić się do setki najlepszych poetów, żeby na jakiś czas podjęli strajk. Nie uczynił tego, gdyż - jak stwierdził - przestraszył się, że w ich miejsce tysiące innych zacznie produkować wiersze.
Tadeusz Różewicz powiedział też, że pisarz ma prawo do milczenia, nie może jednak skorzystać z tego przywileju. Zapewnił entuzjastycznie oklaskujących go zebranych, że będzie coraz mniej pisał, aż zamilknie.
Wraz z Tadeuszem Różewiczem nagrodę otrzymali tłumacze jego poezji Claude-Henry du Bord i Christophe Jeżewski. Celem nagrody jest popularyzacja i umożliwienie poznania bogactwa europejskiej literatury przez promocję największych jej twórców, którzy w wielu europejskich krajach nadal są mało znani.
Uroczystość zakończyły publiczna dyskusja oraz prezentacja fragmentów twórczości laureata.