Nominowany do 13 Oscarów film we Wrocławiu
Film zdobył aż 13 nominacji do Oscarów.
Brad Pitt gra Benjamina Buttona, człowieka, który przychodzi na świat w niezwykłych okolicznościach. W niewielkim ciele starego człowieka, wyczerpanego, którego organy zdają się wybierać z powrotem na drugą stronę. Każdego dnia, zamiast się starzeć młodnieje.
Rola Brada Pitta prócz arcymistrzostwa charakteryzacji najwięcej ma wspólnego z jego kreacją w „Wichrach namiętności". Sam makijaż przed dniem zdjęciowym zajmował ekipie przygotowującej Pitta pięć godzin.
Reżyser David Fincher mówi, że „ Benjamin jest jak kula bilardowa – wszyscy, z którymi się zderza, pozostawiają na nim ślad" . Wedug twórcy filmu „Tym jest właśnie życie: zbiorem takich wgnieceń i zadrapań. To dzięki nim bohater jest sobą, a nie kimś innym".
„Podoba mi się pomysł z wgnieceniami –odpowiada Brad Pitt – Ludzie zderzają się ze sobą i zaznaczają swoją obecność. Jest w tym jakaś poetycka akceptacja".
Zdaniem scenarzysty Erica Rotha „Brad gra rolę Benjamina jako pewnego rodzaju everymana. Myślę, że odnalazł pewne cechy łączące go z tą postacią i przeniósł je na ekran. On rozumie, jak to jest żyć inaczej". W jednej ze scen filmu zagrała też dziesięciomiesięczna wówczas córka Pitta i Angeliny Jolie Shiloh Jolie-Pitt.
Historia Benjamina Buttona ma udowodnić widzom, że życia nie odmierzają minuty, a momenty. Poznajemy ją wraz z bohaterką graną przez Julię Ormond, która czyta wspomnienia Buttona swej umierającej matce. Odchodząca bohaterka to najważniejsza postać w życiu Benjamina, w retrospekcjach grana m.in. przez Cate Blanchett.
Drugą z ważnych kobiet w życiu Buttona – kochankę z jednej z dalekich wypraw – kreuje Tilda Swinton.
Opowieść o Benjaminie jest nierozerwalnie związana z Nowym Orleanem, a czytana jest w trakcie huraganu Katrina. W istocie ekipa „Ciekawego przypadku Benjamina Buttona" była drugą, po filmowcach z „Deja Vu", która kręciła film w po części odbudowanym już mieście. Wykorzystano pieniądze oferowane przez Luizjanę, dlatego zmieniano orygioalną scenerię, jaką było Baltimore. Adaptacja opowiadania F.Scotta Fitzgeralda miała już powstać na początku lat dziewięćdziesiątych. Wówczas reżyserować miał Steven Spielberg, a główną rolę grać Tom Cruise. Ostatecznie reżyserii podjął się David Fincher, ale efekt końcowy nie ma nic wspólnego z jego dokonaniami znanymi z „Siedem" czy „Zodiaka".
Adaptację scenariusza przygotował scenarzysta „Foresta Gumpa" Eric Roth. W trakcie pisania stracił oboje rodziców. – Ich śmierć była dla mnie bolesnym przeżyciem, ale uświadomiła mi wiele rzeczy – zauważa. – Myślę, że bohaterów tej historii nurtują te same pytania, na które i ja musiałem odpowiedzieć. Roth znalazł też pewne podobieństwa z „Forestem Gumpem". Słynne powiedzenie: „życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz co ci się trafi" sprawdziłoby się również w przypadku Benjamina Buttona. „Myślimy, że idealnie byłoby stawać się coraz młodszym, ale to jest zupełnie inne życie – i dlatego ta historia jest tak interesująca - mówi scenarzysta - mimo że Benjamin żyje wstecz, pierwszy pocałunek i pierwsza miłość są dla niego równie ważne jak dla każdego z nas. Nieistotne, czy żyje się wstecz, czy w przód – istotne, jak się żyje" - dodaje Eric Roth.
Przywołane słowa o pudełku czekoladek w Benjaminie Buttonie brzmią: „Nigdy nie wiadomo co może nas spotkać" i wypowiada je przybrana matka głównego bohatera. W tej roli Taraji P.Henson, wybrana do roli Queenie na długo przed powstaniem filmu. Teraz Henson jest jedną z sensacji, bo nikt nie spodziewał się jej oscarowej nominacji. A poza nią, wspomnianymi Pittem, Fincherem i Rothem oraz mistrzami charakteryzacji i samym filmem „Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" ma nominacje za zdjęcia, muzykę, montaż, scenografię, kostiumy, dźwięk i efekty wizualne.