"Unijne muzeum historii Europy bez historii Polski". Komentarze
Była potęga militarna Prus i Rosji, ale nie było zaborów. Polska walczyła z Niemcami tylko do października 1939 roku, nie było Armii Krajowej ani Powstania Warszawskiego. A upadek systemu komunistycznego zaczął się w Berlinie. To nie fragment antypolskiej broszury, lecz założenia Domu Historii Europejskiej, które przygotował Parlament Europejski. Serwis internetowy tvp.info dotarł do dokumentu koncepcyjnego instytucji, która ma być wspólnym dla całej Unii Europejskiej muzeum historii Europy.
Dla prw.pl komentuje Konrad Szymański, europoseł PiS z Dolnego Śląska, redaktor naczelny Międzynarodowego Przeglądu Politycznego:
- Te założenia przygotował zespół historyków - także z Polski! - działający pod auspicjami Parlamentu Europejskiego. Jest to krok w kierunku utworzenia muzeum historii Europy. Założenia powtarzają perspektywę niemiecko-francuską spoglądania na historię. W takim stanie nigdy się nie zgodzimy na otwarcie planowanej ekspozycji pod patronatem PE. Nie tylko dlatego, że to sprawa szacunku dla ofiary krwi naszych przodków. Ta sprawa ma całkiem współczesny kontekst polityczny. Ta historia jest pisana nie tylko dla przeszłości. Jest ona preparowana w celach politycznych. Główną konsekwencją ma być ograniczenie polskiej obecności nie tylko w europejskiej pamięci zbiorowej, ale i w europejskiej polityce dziś. To świetna ilustracja tezy, że polityka historyczna powinna być ważnym elementem polityki państwa.
Dla prw.pl komentuje europoseł Ryszard Czarnecki (PiS): - To absolutnie skandaliczna propozycja nie tylko historyków, co pseudohistoryków. Szkoda tylko, że ta granda jest realizowana za pieniądze europejskiego, w tym polskiego podatnika. W ten sposób próbuje się fałszować historię Europy, w tym jej integralną część: historię Polski. To usiłowanie "poprawiania" dziejów Starego Kontynentu nie może być bezkarne. Zareagujemy zarówno my, polscy eurodeputowani, ale zareagować również musi polski rząd. W tej sprawie premier Tusk i minister Sikorski nie mogą udawać, że pada deszcz, gdy na nas plują. Milczenie polskich władz jest sojusznikiem fałszerzy historii, zarówno historyków, jak i niedouczonych polityków lub politykierów pełnych złej woli. Można tylko żałować, że elity III RP zupełnie nie zadbały o właściwe, rzetelne przedstawianie najnowszej historii w kontekście naszych dokonań na rzecz wolności i swobód obywatelskich w Europie. Tak jak wcześniej komuniści w PRL byli kompletnie niezainteresowani prostowaniem fałszywych opinii o Polsce i Polakach w kontekście II wojny światowej. Reasumując: politycy nie powinni patrzeć na ręce historykom w trakcie ich badan naukowych. Jeśli jednak historycy fałszują przeszłość - to politycy muszą reagować. Mam nadzieję, że zrobią to nie tylko politycy, ale także milczący, niechcący się nikomu narażać polski rząd.