Pociąg do historii: Zamek Sarny
zamek Sarny/wszystkie fot.Piotr Bartyś
Miał na ten obiekt chrapkę w 2010 roku książę Karol, ale ostatecznie kupił go trzy lata późnej Martin Sobczyk, dziennikarz. Cena była okazyjna - 550 tys. zł (po uwzględnieniu bonifikaty z tytułu wpisu obiektu do rejestru zabytków). Ale też stan obiektu fatalny i koszty związane z jego przywracaniem do życia olbrzymie, a projekt rozpisany na lata. Ale się udaje. Działa tu już od kilku lat kawiarnia, niedawno ruszyła restauracja i hotel. Obiekt staje się miejscem koncertów, na dobre zadomowił się tutaj "Festiwal Góry Literatury" Olgi Tokarczuk. Trochę my dzisiaj o tym, ale przede wszystkim opowiemy historię człowieka, który stąd, ze Ścinawki Górnej, ruszył do Afryki, aby zapisać się na kartach historii Czrnego Lądu w bardzo niejednoznaczny sposób.
Kaplica Jana Niepomucena w zamku Sarny - a w niej wspóczesna sztuka.