Muzyka dzień po dniu. Ram 6 p.m.
No bo najpierw trzeba było stworzyć listę nagrań, które na składankę miały trafić. Potem przyszedł czas na żmudne negocjacje z artystami i wytwórniami, by tego czy innego utworu zechcieli użyczyć.
Po kilku miesiącach od podjęcia pierwszych rozmów tracklista wciąż przypominała szwajcarski ser, a oczekiwanie na każdą z decyzji wydawało się być wiecznością. I wiele było takich momentów, kiedy pomyślne zakończenie negocjacji wydawało się mało realne, a jednak się udało.
Pamiętam też długie i burzliwe debaty nad projektem graficznym okładki - tak naprawdę, wedle pierwszego pomysłu, miała zupełnie inaczej wyglądać.
Wymarzyłem sobie bowiem wąską, miejską uliczkę skąpaną w zachodzącym słońcu... długo by opowiadać dlaczego do realizacji tego pomysłu nie doszło.
Produkcja składankowego albumu to oczywiście dużo, dużo więcej starań i procedur, które trzeba pokonać, ale akurat o tych dwóch etapach wspominam, bowiem jeszcze długo potem śniły mi się po nocach i chyba nie tylko mnie.
Rok temu, 11 kwietnia, nasza kolejna radiowa składanka, Ram 6 p.m. trafiła do sklepów. I właściwie wciąż nie mogę w to uwierzyć :-)
Więcej "Muzyki dzień po dniu" znajdziesz w zakładce MUZYKA.
Posłuchaj też wczorajszego muzycznego felietonu Wojtka Jakubowskiego.