Trzy nowe albumy, które musisz usłyszeć #35 (11/2025)

Sega Bodega, cover art
Cykl rozpoczęliśmy wraz ze startem 2023 roku; momenty w muzyce – łatwe do przegapienia – pod niekończącą się lawiną premier. Grafik jest napięty, a koncepcji, którym warto się przysłuchać wcale nie brakuje. Z pomocą przychodzą środowe wieczory na 89,8 FM. To Wasz nowy radar na nowe.
Ikonika, SAD
Żywa legenda wytwórni Hyperdub, zasłużona reprezentantka brytyjskiej muzyki basowej, rozkochana w brzmieniach charakterystycznych dla gatunków pochodzących z północnej i południowej Afryki. W nowych kompozycjach artystki słychać przede wszystkim amapiano i po raz pierwszy pojawia się również wokalnie z powracającymi jak mantra, delikatnie śpiewanymi frazami. Związek tych dwóch elementów, nieśmiało kierunkuje materiał w stronę nowego popu, ale nie wyklucza tanecznego pierwiastka, nie odbiera producentce ID ze sceny klubowej. Muzyka Ikoniki to wciąż gęste teksturalnie, złożone produkcje, obok których nie da się po prostu... przejść; szyja rozbujana na wszystkie strony, kolana gną się do rytmu – jest moc.
Navy Blue, The Sword & The Soaring
Nowojorski raper w sposób łatwo-przyswajalny, acz poetycki, opowiada o wyzwaniach swojej codzienności: sukcesach, upadkach, radościach, słabościach, dążeniu do celów. NB opowiada, bo można odnieść wrażenie, że mimo hip-hopowej natury nie chce w ramach flow ograniczać się do rapowania, swobodnie deklamując, dzięki poetyzowanej formie wyrazu. Płyta kojąca w listopadowej aurze, gdzieś w przejściu między jesienią, a zimą, skłania do zatrzymania się, kontemplacji, przeżywania emocji. Jest po prostu pięknie, również bitowo i to też między innymi za sprawą autora albumu.
Sega Bodega, I Created The Universe So That Life Could Create a Language So Complex, Just To Say How Much I Love You
Tytuł mówi wszystko (Stworzyłem wszechświat, aby życie mogło stworzyć tak złożony język, tylko po to, by powiedzieć, jak bardzo cię kocham). Sega przyzwyczaił nas do dekonstrukcji na płótnie współczesnej, taneczej post-elektroniki, w której więcej agresji, budzą się dystopijne nastroje, a na przykład dubstep, hip-hop, reggaeton i ambient podają sobie ręce. Nie tym razem, w kółku zainteresowań eksperymentatora pozostał ten ostatni gatunek, snując new-age'owską kołysankę, podpartą partiami wokalnymi w języku angielskim i arabskim. To kontynuacja płytowa z 2024 roku (pt. Dennis), w moim odczuciu spójniejsza, bardziej udana, której tytuły znamiennie podpowiadają nam, co autor ma na myśli.
Więcej do usłyszenia w każdą środę w audycji Wszystko co najlepsze w Radiu RAM między 22:00 a północą.
