Wrocław: Tydzień kina niemieckiego
We wtorek "Cud z Berna" Sonke Wortmann o wygranych przez Niemców piłkarskich mistrzostwach świata. Akcja filmu toczy się w Essen - robotnicy z Zagłębia Ruhry spodziewają się porażki w finale z Węgrami. Oczekiwanie na mecz to dla reżyserki Sonke Wortmann pretekst do opowiedzenia o powojennych Niemczech, które oprócz traum zmagają się z ciężką sytuacją gospodarczą - plan Marshalla nie rodzi jeszcze owoców. A do domów wracają pierwsi żołnierze z rosyjskich łagrów.
W środę niejako ciąg dalszy tej historii czyli "Lulu i Jimi" - film osadzony w czasach boomu gospodarczego za rządów Adenauera. Tytułowi bohaterowie to zakochana Niemka i czarnoskóry Amerykanin - syn weterana II wojny światowej. Tłem dla ich historii miłosnej są Niemcy zakochujące się w amerykańskiej popkulturze i rock and rollu. "Lulu i Jimi" to jedyny film przeglądu, który wyświetolny zostanie jedynie w oryginale. Na pozostałych projekcjach będą polskie lub angielskie napisy.
W czwartek na Tygodniu kina niemieckiego kolejny znany już polskim kinomanom film - "Baader Meinhof Komplex". A w piątek "Jak ogień i płomień" o ucieczce ze Wschodu na Zachód, przez berliński mur.
Różne strony zjednoczenia Niemiec pokaże w sobotę jeden z najlepiej znanych w Polsce niemieckich filmów ostatnich lat - "Goodbye Lenin".
Na zakończenie, w niedzielny wieczór, dokument z ostatniego Berlinale "Cudowny świat pralni" - o biznesie na pograniczy polsko-niemieckim. Okazuje się, że polscy pracownicy, którzy zajmują się praniem pościeli dla berlińskich czterogwiazdkowych hoteli, pracują za 1500 zł. Niemcy żądaliby czterokrotnie więcej za tę usługę. Dla Polaków z przygranicznego Gryfina nie ma jednak alternatywy na rodzimym rynku pracy.