Złote Globy 2010: Nominacje

Jan Pelczar | Utworzono: 15.01.2010, 08:11 | Zmodyfikowano: 15.01.2010, 10:34
A|A|A

Ogłoszone 15 grudnia nominacje do Złotych Globów tradycyjnie rozpoczęły sezon nagród filmowych – sezon, którego finał nie będzie już do końca tradycyjny. Najważniejsze nagrody – Oscary znów wręczone będą w marcu, ale do najistotniejszej kategorii – najlepszy film – nominowanych ma być aż 10 filmów.

Cała dziesiątka najlepszych dramatów, komedii i musicali, walczących w odrębnych kategoriach o Globy ma szansę. Nie wolno jednak zapominać o filmach zagranicznych, animacjach. A Globy to także seriale i filmy telewizyjne. Dzięki temu można spokojnie odnotować, że na statuetki szanse mają dwaj świetni detektywi – klasyczny, przerobiony na herosa Sherlock Holmes i nostalgicznie współczesny Kurt Wallander.

Roberta Downey Jr. nominowano w kategorii najlepszy aktor w komedii lub musicalu, co kinowej premierze, przewidzianej we Wrocławiu w sylwestrową noc, wróży nienajlepiej.

Kenneth Branagh powalczy o statuetkę jako najlepszy aktor w mini serialu lub filmie telewizyjnym.

Najwięcej nominacji do Złotych Globów, aż sześć, zdobył film „W chmurach”. U Jasona Reitmana (nominowanego za reżyserię i scenariusz) George Clooney ( nominacja dla najlepszego aktora w dramacie ) gra specjalistę od zwalniania ludzi. Oprócz niego szansę na aktorskie Globy mają dwie aktorki drugiego planu – Vera Farniga i Anna Kendrick a także reżyser Reitman i duet scenariuszowy Reitman-Turner.

Polska premiera 26 lutego, krótko przed Oscarami, do wygrania których komediodramat twórcy „Juno” stał się głównym faworytem.

Rywalem numer jeden może być ( niestety ) „Dziewięć” najnowszy musical Roba Marshalla, przy którego zwiastunach jego poprzedni hit - „Chicago” wygląda na mistrzostwo pohamowania i dobrego smaku. Przy okazji Złotych Globów „Dziewięć” nominowano pięciokrotnie. Ma między innymi szansę zostać najlepszym musicalem, a w kategoriach aktorskich przynieść nagrody Danielowi Day-Lewisowi, Marion Cotillard i Penelope Cruz. Polska premiera wkrótce.

W przypadku rywalizacji o Złote Globy dramaty oraz musicale i komedie osobno walczą o miano najlepszego filmu. Z reguły to wygrany w kategorii dramat staje się faworytem numer jeden w wyścigu po Oscara. W tym roku głównym rywalem „W chmurach” wydaje się wojenny dramat prosto z Iraku - „The Hurt Locker”. Film Kathryn Bigelow za najlepsze dzieło roku wybrali m.in. krytycy z Nowego Jorku i San Francisco. Nagradzali również Bigelow za najlepszą reżyserię. Polskiego dystrybutora brak, premiera telewizyjna spodziewana jest w lutym w Canal+.

Czy sukces kasowy „Avatara” przełoży się na deszcz nagród, który spadł przed laty na „Titanica” ? „Avatar”, przy spodziewanej dużej liczbie nominacji i podobno pewnym Oscarze za efekty specjalne ma szansę być królem tegorocznego sezonu nagród.

Statuetki za najlepszy film często lądują u producentów dzieła, które miało najwięcej nominacji. O miano najlepszego dramatu ubiegają się również „Precious”, który zyskał miano najlepszego niezależnego filmu roku ( opowieść o nastolatce z Harlemu przyniosła aktorskie nominacje Gabourey Sidibe za główną rolę i piosenkarce Mo’nique za występ drugoplanowy - w Polsce film nie ma określonej daty premiery ) oraz „Bękarty wojny”. Co ciekawe, według Quentina Tarantino, najlepszym filmem roku jest „Star Trek”.

Wśród filmów znanych polskim widzom są też dwaj kandydaci w kategorii najlepszy musical/komedia: „500 dni miłości”, „Julie i Julia” oraz „Kac Vegas”.

Aktorskie Złote Globy będą tradycyjną walką gwiazd. Trudno jednak spodziewać się takich atrakcji jak rok temu, gdy o statuetki rywalizowali Mickey Rourke i Sean Penn. Faworytami są George Clooney i Colin Firth, jako pogrążony w żałobie homoseksualny profesor w „A Single Man” ( polska premiera nieustalona) . Clooneya nagrodzili krytycy z Nowego Jorku, drugiego krytycy z San Francisco. Niespodzianką są nominacje dla Jeffa Bridgesa (alkoholik i piosenkarz country w filmie „Crazy Heart”, który nie ma jeszcze wyznaczonej daty polskiej premiery) i Tobey Maguire’a ( za „Brothers” o skutkach zaangażowania w wojnę w Afganistanie, film jeszcze bez polskiego dystrybutora ).

Nominowany jest także Morgan Freeman za rolę Nelsona Mandeli w „Invictus” Clinta Eastwooda, który znów ma szansę na miano reżysera roku.

Za rolę drugoplanową nominowano Matta Damona – kapitana reprezentacji RPA w rugby. Drugą nominację Damon otrzymał za rolę tytułowego „Intryganta” w niezwykle ciekawej, nieoczywistej komedii Stevena Soderbergha. Film, który zrobił na mnie ogromne wrażenie podczas wakacji w Hiszpanii miał już wyznaczoną datę polskiej premiery na listopad, ale plany dystrybutora zmieniły się, a nowy termin nie został jeszcze ustalony.

Podwójna nominacja to w tym roku specjalność nie tylko Matta Damona. Faworytką wyścigu po Oscara dla najlepszej aktorki jest znów Meryl Streep, tym razem za rolę Julii Child w „Julie i Julii”. Podczas rozdania Złotych Globów będzie faworytką kategorii musicalowo/komediowej, ale jej występ w „Julie i Julii”, ponad dokonania dramatyczne, nagrodzili już krytycy z Nowego Jorku i San Francisco. Streep powalczy sama ze sobą, bo jest nominowana także za rolę w „To skomplikowane” – komedię, w której po rozwodzie zdradza nowego partnera z byłym mężem. Polska premiera filmu, nominowanego także w kategorii najlepszy musical/komedia, w lutym. Dwie nominacje ma w tym roku także Sandra Bullock – komediową za „Narzeczonego mimo woli” i dramatyczną za „The Blind Side” o białym małżeństwie, które adoptowało czarnoskórego chłopca i wychowało go na uzdolnionego sportowca. Premiera w Polsce 19 marca, już po Oscarach. A wśród konkurentek Bullock są Emily Blunt ( królowa Wiktoria w filmie o młodzieńczych latach brytyjskiej władczyni. „Młoda Wiktoria” ma już polskiego dystrybutora, ale daty premiery jeszcze nie wyznaczono ) i Helen Mirren ( za rolę żony w filmowej biografii Lwa Tołstoja „The Last Station”, której polska premiera jest niesprecyzowana) . Wśród aktorów drugiego planu na absolutnego faworyta wyrasta Christopher Waltz. Aktor-poliglota stworzył w „Bękartach wojny” bezprecedensową kreację nazisty. Jego rywalami są między innymi Woody Harrelson ( kolejny film o wojnie – „Messenger” – o żołnierzu, który powiadamia rodziny o śmierci bliskich w Iraku i ma romans z jedną z wdów. Polska premiera nieznana ) i Christopher Plummer ( Lew Tołstoj z „The Last Station” ). Największym zaskoczeniem nominacji do Globów jest porażka jednego z faworytów dziennikarskich giełd – „Nostalgii anioła”. Film Petera Jacksona o zgwałconej i zamordowanej nastolatce, która obserwuje z góry konsekwencje własnej śmierci, został pominięty przy nominacjach. Pamiętano jedynie o aktorze drugoplanowym z „Nostalgii” Stanleyu Tuccim. Przegranymi rozdania Globów są także bracia Coen, których „A Serious Man” nie zyskał uznania, oraz twórcy „Dystryktu 9”. Neil Blomkamp ma szansę na statuetkę jedynie za scenariusz. Wśród filmów zagranicznych nominowano znane z wrocławskiego festiwalu Era Nowe Horyzonty „Białą wstążkę” Michaela Haneke i „Przerwane objęcia” Pedro Almodovara oraz pokazywaną już w polskich kinach chilijską „Służącą”. Skoro w Europie Haneke otrzymał Złotą Palmę, to w Stanach Zjednoczonych faworytem może być uwielbiany tam Almodovar. Znawcy stawiają jednak na trzecią siłę – coraz popularniejszy w Stanach Zjednoczonych, również nagrodzony w Cannes film Jacquesa Audiarda „Prorok”, którego polska premiera 19 stycznia. Faworytem wśród filmów animowanych jest „Odlot”, ale swoich fanów z pewnością będzie miała „Księżniczka i żaba”, którą Disney powraca do klasycznej animacji. Nominacje mają też znane polskim widzom „Koralina” i „Klopsiki” oraz „Fantastyczny pan Lis”, którego poznamy dopiero w kwietniu.

REKLAMA