Chińczycy wycofali się z planów zakupu Fagora

Alicja Mikłaszewicz | Utworzono: 19.01.2015, 21:31
A|A|A

fot. archiwum

W połowie grudnia rada wierzycieli i sąd zadecydowali o sprzedaży fabryki niemieckiemu Boschowi. Syndyk Teresa Kalisz odmówiła jednak podpisania umowy twierdząc, że 90 mln złotych to zdecydowanie za mało, tym bardziej, że rywalizująca o kupno zakładu spółka Mastercook S.A prowadzi rozmowy ze zdecydowanie hojniejszym chińskim inwestorem. Przedstawiciele China Shandong International Economic & Technical Cooperation Group Ltd. (CSI) przylecieli nawet dziś do Warszawy na spotkanie z Polską Agencją Informacji i Inwestycji Zagranicznych, jednak na rozmowach się skończyło. Sławomir Majman, prezes agencji, tłumaczy, że Chińczycy, po dogłębnej analizie projektu, ostatecznie wycofali się z inwestowania we wrocławską fabrykę. W związku z tym w grze pozostaje tylko Bosch - syndyk ma czas na podpisanie umowy do 3 lutego.

Także dziś przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki i Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławia mówili we Wrocławiu, że nikogo nie pozostawią bez pomocy. Wspólnie ze związkowcami ustalali w poniedziałek szczegółowy plan działań dla załogi Fagor Mastercook. Ponad 800 osób straci pracę do końca kwietnia. Pomocy będą wymagali także podwykonawcy. Według szacunków, z upadłą firmą współpracuje 400 firm, więc zagrożonych jest kolejnych 1000 miejsc pracy. Program pomocowy jest już opracowany - mówi Dariusz Ostrowski - prezes ARAW-u.

Finansową pomoc deklaruje także Ministerstwo Pracy. Przypomnijmy - zakład może zostać sprzedany niemieckiemu Boschowi, ale syndyk odmawia podpisania dokumentów. Jednak nawet jeśli dojdzie do sformalizowania sprzedaży, zakład wznowi produkcję nie wcześniej niż z końcem roku.

Urzędnicy deklarują, że wszyscy pracownicy, do czasu ponownego uruchomienia produkcji mogą liczyć na zatrudnienie w innych zakładach, należących do strefy. Pomocą będą objęci także podwykonawcy. - Na szczęście rozbudowują się zakłady firmy WABCO, 3M, czy GKN Driveline - mówi wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik.

Fabryka Fagora jest w stanie upadłości od roku. Problemy przedsiębiorstwa rozpoczęły się wraz ze wstrzymaniem produkcji na początku października 2013 roku. W tym samym miesiącu zarząd spółki FagorMastercook SA złożył w sądzie w San Sebastian wniosek o wszczęcie postępowania upadłościowego. Było to związane z kłopotami finansowymi, które przeżywała wówczas hiszpańska spółka - matka Fagor Electrodomesticos. Jeden z największych pracodawców we Wrocławiu, zatrudniający 1300 osób, wstrzymał produkcję w zakładzie przy ul. Żmigrodzkiej. Pracownicy zmuszeni byli do wzięcia bezpłatnych urlopów. 

W lutym 2014 roku wrocławski sąd gospodarczy wszczął wtórne postępowanie upadłościowe FagorMastercook. Ponieważ w Hiszpanii została już ogłoszona upadłość układowa Fagor Electrodomesticos, do której należą wrocławskie zakłady, w Polsce miało ono charakter likwidacyjny. Jednak decyzją sądu likwidacja spółki została zawieszona na trzy miesiące. Na stanowisko syndyka wyznaczono Teresę Kalisz. Pod koniec kwietnia w ramach zwolnień grupowych pracę straciło 130 osób.

W połowie czerwca wznowiono produkcję w FagorMastercooku. Było to możliwe dzięki zamówieniu z Cevitala - algierskiego funduszu inwestycyjnego. Do pracy przyszli wszyscy zatrudnieni, a więc około 900 osób. Poszukiwania potencjalnego inwestora, który miałby kupić wrocławskie przedsiębiorstwo długo nie przynosiły efektu. We wrześniu syndyk fabryki podjął decyzję o rozpoczęciu procedury zwolnień grupowych. Pod koniec listopada przedstawiciele Fagora Mastercooka poinformowali o zakończonych sukcesem negocjacjach z firmą Bosch.

REKLAMA

To może Cię zainteresować