Frankowicze znów zorganizowali protest

Przemek Gałecki | Utworzono: 22.02.2015, 15:28
A|A|A

Fot. Przemysław Gałecki

Manifestujący przynieśli transparenty z hasłami: "Zaufałem bankowi a nie bukmacherowi", czy "Stop bankowym oszustwom".

- Obowiązkiem banku było uczciwe przedstawienie nam co się może wydarzyć - mówi pan Jacek, który wziął kredyt we frankach tuż przed gwałtownym umocnieniem się szwajcarskiej waluty.

Zdaniem protestujących mówienie, że wiedzieli co podpisują w banku to czysty populizm, bo nawet nadzór bankowy nie spodziewał się takich wzrostów cen tej waluty.

Organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Pro Futuris. To kolejna manifestacja frankowiczów we Wrocławiu. Miesiąc temu w zgromadzeniu wzięło udział około 100 osób, które spłacają kredyty we frankach najczęściej zaciągnięte na kupno mieszkania. Manifestujący mieli ze sobą transparenty z hasłem "Oszukani przez banki". Wszyscy zgodnie domagali się pomocy od państwa.

Frankowicze są rozżaleni, że rząd ich zdaniem niewystarczająco naciska na banki, które jeszcze kilka lat temu kusiły tanimi i łatwo dostępnymi kredytami w tej walucie. Teraz, gdy frank zdecydowanie się umocnił kredytobiorcy mają problemy ze spłatą zdecydowanie wyższych rat. Niektórzy już zapowiadają, że biorą pod uwagę nawet ogłoszenie bankructwa.

"Koniec z LiCHFą" - skandowali na początku lutego frankowicze. Protestowali przeciwko polityce banków i rządu, który nie sprawuje należytej kontroli nad tymi pierwszymi. Ilu manifestujących, tyle historii.

Przy pomniku Fredry zebrali się nie tylko frankowicze, lecz i osoby z kredytami w złotówkach czy posiadający poliso-lokaty. - Działamy dla dobra wszystkich klientów banku - mówił Tomasz Sadlik, założyciel ruchu Pro Futuris.

- Banki w Polsce traktowały nas jak idiotów i barany do strzyżenia, ą rząd ignorował i uspokajał. Mamy dość - mówią jednym głosem protestujący, którzy zadłużyli się we frankach. Żądali poważnych rozmów i konkretnych, natychmiastowych działań od rządu, Rzecznikiem Konsumentów i Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Podczas poprzedniego protestu wśród ich propozycji było przewalutowanie wszystkich kredytów denominowanych we frankach po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu. Do łatania dziury, która powstanie, nie chcą publicznych pieniędzy. Zdaniem protestujących, banki same powinny ją pokryć.

REKLAMA