Naukowcy z Wrocławia stworzyli mobilną kriokomorę dla AC Milan

Przemek Gałecki | Utworzono: 03.06.2015, 09:19
A|A|A

fot. KrioSystem

To nie był dobry sezon dla trenera AC Milanu. Filippo Inzaghi i jego piłkarze zakończyli rozgrywki na 10. miejscu, ale w końcówce było już zdecydowanie lepiej.

- Bardzo dziękuję wszystkim kibicom. Nie ma nic lepszego dla trenera, niż czuć wsparcie innych. Zrozumieliśmy z czego wynikają nasze problemy, ale też gdzie tkwi nasza siła. Nawet gdy zostawiamy na murawie całe zdrowie - później są tego efekty, o czym świadczą wygrane z Romą, Torino czy Atalantą – mówił trener Milanu po zakończeniu sezonu.

Posłuchaj całego materiału:

A wszystko także dzięki pomocy naukowców... z Wrocławia.

- Jedyne o co muszą zadbać na miejscu to podłączenie do prądu i zatankowanie zbiornika azotem do pełna – tłumaczy Kamil Kędzierski z firmy KrioSystem.

Nie jest to tajemniczy system ładowania piłkarzy a mobilna kriokomora. Zamówienie klubu-legendy, było prawdziwym zaskoczeniem, ale inżynierowie wykonali zadanie. Przesyłka z Wrocławia do Mediolanu dotarła kilka tygodni temu i wywołała prawdziwą furorę.

- Taka komora mobilna jest już wbudowana w kontener. Tam jest już wszystko. Jest część techniczna ze zbiornikiem i całą armaturą, automatyką, która steruje przepływem azotu. Jest też sama komora oraz część socjalna. Pisało o tym już kilkadziesiąt gazet w całym kraju – mówi Kamil Kędzierski.

- Przyśpiesza regeneracje uszkodzonych tkanek, naciągniętych więzadeł, skręconych stawów skokowych i drobnych urazów – Jarosław Szandrocho, fizjoterapeuta piłkarskiego Śląska Wrocław, wymienia zalety kriokomory.

Dlatego Śląsk Wrocław zbawienne niskie temperatury - nawet 140 stopni poniżej zera - stosuje już od kilku dobrych lat. Szandrocho nie ukrywa, że mobilna kriokomora, którą można zabrać na wyjazdowy mecz czy zgrupowanie, to byłoby coś. - Może w przyszłości dojdziemy do takiego punktu jak AC Milan. Może tylko cieszyć, że zagraniczne klubu piłkarskie doceniają fachowość naszych firm – mówi Szandrocho.

I choć ciężko w to uwierzyć, Kriosystem ma jeszcze ważniejszych klientów, np. projekt badawczy Xfel. - Jest to laser największy tego typu na świecie - mówi prezes Kriosystemu Piotr Grzegory. W okolicach Hamburga powstał 3-kilometrowy tunel, w którym laser "rozpędza się", później wnika wewnątrz najbardziej skomplikowanych reakcji chemicznych i je "fotografuje" jak żadne inne urządzenie na świecie. Ale... - Musi być schłodzony do bardzo niskich temperatur czyli -270 stopni Celcjusza. Nasze urządzenia są wstanie schłodzić i utrzymać taką temperaturę – tłumaczy Piotr Grzegory.

Mało? Wrocławianie właśnie zostali zaproszeni do stworzenia systemu chłodzenia kompleksu akceleratorów. Międzynarodowy projekt FAIR będzie powstawał pięć lat. - Poznają budowę naszego świata i budowę materii, potrafią się cofnąć nawet do Wielkiego Wybuchu – mówi prezes KrioSystemu.

Pomysły naukowców z KrioSystemu z pewnością jeszcze nie raz rozgrzeją nasze umysły, mimo, że cel to schładzanie. - Najniższa temperatura jaką można osiągnąć to – 273 stopnie. My osiągamy -271, więc jeszcze o dwa stopnie trzeba zejść – mówi Piotr Grzegory.

W Polsce krioterapia narodziła się we Wrocławiu. Silnym zapleczem naukowym i technicznym w Instytucie Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych PAN kierował prof. dr. hab. inż. Wiesław Stręk.

W świecie koncepcja krioterapii powstała w latach 70. XX wieku. Wprowadzenie jej do praktyki leczniczej przypisuje się Japończykowi prof. Toshiro Yamauchi. Właśnie w Japonii skonstruowano pierwsze przenośne krioaplikatory, a w 1978 roku pierwszą w świecie komorę.

W Katedrze Rehabilitacji Akademii Wychowania Fizycznego we współpracy z Instytutem Niskich Temperatur PAN i kilkoma klinikami Akademii Medycznej w 1982 roku powstało pierwsze w Polsce urządzenie do leczenia obrażeń termicznych nadmuchem parami ciekłego azotu o temperaturze do -196 °C.

Rok później we wrocławskiej AWF zainstalowano pierwszy krioaplikator, polskiego pomysłu i wykonania. Stosowano go u ochotników – osób chorych na choroby reumatoidalne. W 1989 roku zbudowano przy Instytucie Niskich Temperatur we Wrocławiu komorę kriogeniczną do schładzania całego ciała. Była drugą w Europie, a trzecia na świecie. Została przetestowana z udziałem zdrowych ochotników, studentów AWF a następnie w 1990 roku zainstalowana na Oddziale Reumatologicznym Szpitala Specjalistycznego Chorób Narządu Ruchu w Kamiennej Górze. W 1996 roku, powstała kolejna kriokomora w Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu

 

REKLAMA