Drugie życie Baru Barbara (ZDJĘCIA, FILMY)
fot. dolny-slask.org.pl
Po dwudziestu latach Bar Barbara powraca na mapę Wrocławia. Nie będzie jednak już samego baru. Będą za to nowoczesne wnętrza, meble, a przede wszystkim nowe funkcje: wizytówka Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Będzie też ukłon w stronę historii, a zwłaszcza w stronę wrocławian. To oni będą architektami nowego ładu w Barbarze i w dużej mierze od ich inwencji będzie zależał program tego miejsca - informują przedstawiciele ESK 2016.
"Wszystko w Barbarze będzie pochodziło od wrocławskich albo dolnośląskich wytwórców. Od wyposażenia zaprojektowanego przez studio designera Oskara Zięty poprzez porcelanę z Jaworzyny Śląskiej, szkło z huty Julia w Piechowicach po jedzenie w bistro, czyli produkty regionalne i klasykę. W ogródku nie zabraknie kojarzonych z PRL-em drucianych krzeseł i specjalnie zaprojektowanych do nich stolików"
Co poza tym znajdzie się na 1200 metrów kwadratowych? Przede wszystkim infopunkt (o Wrocławiu i ESK 2016), miejsce dla kultury (specjalnie wydzielona sala warsztatowa, konferencyjna, czy duża sala, która posłuży także za miejsce spotkań m.in. przy Europejskiej Nocy Literatury, czy koncertów). Na antresoli przewidziano też biura – tu będzie urzędował Krzysztof Maj, część marketingu ESK 2016 i zespół odpowiedzialny za projekt Mikrogranty.
Otwarcie dziś, oficjalne przecięcie wstęgi zaplanowano na 14 czerwca. Jednak to właśnie od dziś (12 czerwca) od godz. 17.30 można zacząć zwiedzać "Barbarę". W programie m.in. koncerty zespołu Mamatucada i... Lecha Janerki (o godz. 20.00), dawnego bywalca Baru Barbara. To on podpowiedział organizatorom, że niegdyś serwowano tu krem sułtański, który zresztą też będzie w menu wieczoru.
Wszystkie zapowiedzi atrakcji można znaleźć TUTAJ, a poniżej trochę historii
Bar Barbara został otwarty na początku lat 60. ubiegłego wieku na parterze budynku mieszkalnego. Część, w której się mieścił, zaprojektowali Anna i Jerzy Tarnawscy. Ci sami, którzy współtworzyli w latach 1956-57 plan dla rejonu placu Nowy Targ (i oczywiście samego placu). "Barbara" wyznaczała nowy kierunek dla barów szybkiej obsługi. Takiej nowoczesności w usługach gastronomicznych Wrocław chyba wcześniej nie znał.
Mimo że "Barbara" wgryzła się w tkankę miasta i jeszcze po zamknięciu przez długi czas już jako rudera nie chciała odejść, właściwie wiele wspomnień po niej nie zostało. Ale kilka perełek się uchowało. Z pewnością należą do nich jadłospisy opublikowane w sieci przez pana Bogumiła Janasa. Możemy się z nich np. dowiedzieć, że w 1978 roku befsztyk tatarski kosztował tam 9 zł, a galaretka z nóżek 5 zł. Za 25 g masła trzeba było zapłacić 3 zł, a za zsiadłe mleko złotówkę.
- Pamiętam babcię pierogową, która lepiła pierogi dziesięć razy szybciej niż najnowocześniejszy automat. 500 porcji dziennie i ciągle było mało - opowiada na jednym z filmów Zbigniew Krupa, który przepracował tam ok. 30 lat do czasu zamknięcia "Barbary". - Zaczynałem w 1969 roku jako uczeń - wspomina.
Na profilu Bogumiła Janasa filmy kulinarne można znaleźć więcej kwiatków. Jest tam również archiwalne wideo o bójce na noże i siekierę, która na szczęście jest tylko sceną, którą zagrali przed kamera kucharze.
Co nie znaczy, że bar zawsze był zgodnie z założeniem projektantów szczytem luksusu. Jedna z kąśliwych anegdot, będąca nawiązaniem do hitowej "Stawki większej niż życie", głosiła: Najlepsze kołduny są w Barze Barbara. Sanepid sprawdza je tylko jesienią.
Czasy były jakie były. Czy anegdota była zasłużona? Dziś trudno powiedzieć, ale kolejki w tym lokalu były jak wszędzie i chętnych nie brakowało. Asortyment zresztą - co należy oddać kucharzom - był bardzo urozmaicony i studiując archiwalne jadłospisy nie można dziś zdziwić. Kilka przykładów z profilu filmy kulinarne:
- Leszcz po żydowsku 200 g 8,
- Szynka mielona 40 g 4,
- Pulpet po grecku 200 g 20,
- Kiełbasa kminkowa 40 g 5,
- Pulpet po żydowsku 175 g 20,
- Sałatka żydowska 120 g 6,
- Rolada praska 150 g 9,
- Sałatka wrocławska 100 g 7,
- Jajko w auszpiku 200 g 15,
- Jarzynowa zabielana 400 g 6,-
- Żołnierska z kiełbasą 550 g 10,-
- Krupnik jęczmienny zabielany 400 g 8,
- Jabłkowa z makaronem 450 g 5,
Ponieważ można tam było zjeść tanio i szybko, w latach 70. i 80. opanowali go ludzie ubodzy. Był nawet okres, gdy w kątach pod oknami sypiali bezdomni. "Barbarę" upatrzyli sobie też hippisi oraz ówcześni narkomani, dla których stanowiła punkt kontaktowy. A za nimi przychodziła oczywiście milicja.
Pod koniec lat 80. milicji też było sporo, ale już za sprawą Pomarańczowej Alternatywy, która właśnie pod "Barbarą" organizowała swoje happeningi. Major, czyli Waldemar Fydrych czy Krzysztof Skiba razem ze swoją ekipą właśnie tutaj rozdawali czapeczki krasnoludków. Poniższe zdjęcie pochodzi z 1984 roku. Dołączamy też fragment relacji (już z drugiej połowy lat 80.) opublikowanej na stronie: historiapolskixx.wordpress.com
"Marynarzy wywleczono do radiowozu gdzie dostali lanie. Z odsieczą aresztowanym przyszli towarzysze z garnizonu Kronsztad. Milicja zablokowała ulicę i obstawiła okoliczne budynki, także bar „Barbara” czyli „Pałac Zimowy”, w którym wedle ulotkowej zapowiedzi miał być podany wigilijny barszcz czerwony (...) Około godziny 17.00 otwarto „Barbarę”, niestety barszcz wycofano ze sprzedaży. Niedługo potem niedobitki rewolucjonistów zamknęła milicja."