Plac budowy w centrum Wrocławia

Dorota Czubaj | Utworzono: 24.07.2015, 13:28
A|A|A

fot. archiwum radioram.pl

To może być pierwsza taka sprawa we Wrocławiu. Mieszkańcy ul. Biskupiej za kilka miesięcy mogą zostać bez dachu nad głową. Ich blok został zbudowany 15 lat temu z... rażącym naruszeniem przepisów prawa budowlanego i nigdy nie został formalnie odebrany. Inwestorowi - spółdzielni mieszkaniowej Cichy Kącik zostały niecałe 2 miesiące na złożenie nowego projektu przebudowy.

- Jeżeli nie zostanie przedłużony projekt zamienny, bądź nie będzie spełniał przepisów, to konsekwencją będzie decyzja nakazująca rozbiórkę obiektu - mówi inspektor budowlany dla Wrocławia Przemysław Samocki.

Spółdzielnia ma spory problem ze znalezieniem firmy, która taki projekt wykona. Prezes - Ryszard Dymara na pytanie czy wypowie się o inwestycji przy ul. Biskupiej odpowiada krótko: NIE!

Sytuacja jest szczególnie patowa dla właścicieli mieszkań i lokali usługowych, którzy choć mają akty własności cały czas formalnie żyją na budowie.

- Posiadam tam lokal, zarejestrowana jest tam firma i nagle zapadnie nakaz rozbiórki. Nie umiem sobie wyobrazić jak to będzie wyglądało - mówią zaniepokojona właścicielka lokalu.

Ul. Biskupia jest oddalona o kilkadziesiąt metrów od wrocławskiego rynku. Ceny mieszkań w spornym budynku sięgają 10 tysięcy za metr kwadratowy.

Sprawa przy ul. Biskupiej - nieopodal wrocławskiego rynku zaczęła się 15 lat temu. Okazało się, że wybudowany tam blok, mimo zatwierdzonego projektu, został wybudowany po swojemu. Budynek miał mieć 6 kondygnacji, podziemny garaż, miejsca parkingowe od strony ulicy oraz teren rekreacyjny wokół działki. To co powstało zdziwiło niemal wszystkich, bo oprócz tego, że nie ma tam ani garażu, ani parking, to zbudowano tam 8 pięter, a do lokali usługowych prowadzi podjazd dla wózków inwalidzkich wybudowany na chodniku. Do dziś nie wiadomo jak doszło do tego, że działka na której stanęła rampa w 2000 roku była drogą miejską, a w 2002 roku stała się działką budowlaną. Nie wiadomo też jak udało się zlikwidować ulicę Kaznodziejską, czy zasiedlić budynek, który nigdy nie otrzymał pozwolenia na użytkowanie. Mimo to mieszkańcy mają tam własnościowe lokale i toczą normalne życie. To jednak może zmienić się za kilka miesięcy.

Inwestor - spółdzielnia mieszkaniowa Cichy Kącik ma teraz spore problemy. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję, w której wykazał błędy inwestora i nakazał złożenie tzw. projektu powykonawczego. Projekt musi wykonać licencjonowane biuro architektoniczne, które uwzględni poprawki wyszczególnionych błędów, w tym m.in. stworzenie drogi przeciwpożarowej. Jak udało się ustalić - wykonania projektu odmówiły wszystkie zapytane o to firmy, w tym biuro, które projektowało budynek od podstaw. Spółdzielnia Mieszkaniowa Cichy Kącik jest w dramatycznej sytuacji, bo jeśli projekt budowlany uwzględniający rozwiązania zgodne z przepisami nie trafi na biurko Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego do 15 września, ten oświadczył, że wyda decyzję nakazującą rozbiórkę. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której rozebrany ma zostać budynek, w którym mieszka ok. 70 rodzin, które w swoich oknach mają firanki, a w szufladach akty własności lokali. Trudno też zrozumieć jak doszło do sytuacji, w której ludzie zamieszkali w bloku, który formalnie nadal jest budową.

REKLAMA