Za głośną kradzieżą sprzętu medycznego stoi... kolumbijski kartel?
zdjęcie ilustracyjne: freeimages.com
Przełom w śledztwie w sprawie kradzieży endoskopów z polskich szpitali? Policja i śledczy nie zdradzają wiele szczegółów. Jednak jak nieoficjalnie dowiedziało się Polskie Radio sprzęt mógł paść łupem kolumbijskiego kartelu narkotykowego. W grudniu informowaliśmy o spektakularnej kradzieży w szpitalu przy ulicy Kamieńskiego we Wrocławiu.
Policja jest bardzo oszczędna w informacjach, cały czas słyszymy, że śledztwo trwa. Na pewno wiadomo, że z jednego z pomieszczeń zniknęło kilkanaście endoskopów, wartych blisko milion złotych. Jak udało się nam ustalić na monitoringu widać trzy podejrzane osoby. Według nieoficjalnych informacji krakowscy śledczy prowadzący śledztwo w podobnej sprawie mieli wpaść na trop szajki z Ameryki Południowej, która mogła wykorzystywać specjalistyczne urządzenia do umieszczania i wyciągania woreczków narkotykowych z jamy brzusznej przemytników. Tych informacji nie potwierdza jednak rzecznik dolnośląskiej komendy. Paweł Petrykowski zasłania się dobrem śledztwa, jak mówi trwają czynności operacyjne, których ujawnienie mogłoby zaszkodzić wyjaśnieniu sprawy. Milczy także prokuratura.
W Krakowie śledztwo przejęła Prokuratura Apelacyjna zajmująca się najtrudniejszymi sprawami. W wyjaśnienie zagadki znikających endoskopów zaangażowany jest Interpol, ponieważ do podobnych kradzieży doszło w Czechach, Rumunii i Niemczech.