Nowy BAASCH i debiut SALK płytami tygodnia
To wcale nie jest takie oczywiste, bo dźwięki płynące z wydawnictwa prowadzonego przez Roberta Amiriana są pełne melancholii, sporo w nich eksperymentów i raczej trudno je grać przed południem. Co więc nas przekonuje? Na pewno konsekwentne budowanie marki kojarzonej z ambitnym popem, ciekawy dobór artystów i świetna jakość muzyki. Nie trzeba chyba nikomu przestawiać tajemniczego projektu BOKKA, bo tak jak Fismoll regularnie zbierają komplety widzów na koncertach w naszym mieście. Również Kari, Oly i Milky Wishlake często możecie usłyszeć w RAMie, a niedawno dołączył do nich też wrocławianin Endy Yden, na którego debiut czekamy z niecierpliwością.
Tymczasem dostajemy dwie całkiem różne od siebie nowe płyty. A łączyć je może co najwyżej Nextpopowa dbałość o jakość i balansowanie na granicy głównego nurtu i alternatywy. Czerwona jest wypełniona chłodną, gęstą elektroniką, a na niebieskiej dla odmiany bywa całkiem przytulnie.
Płyta czerwona to „Grizzly Bear With A Million Eyes” czyli drugi album BAASCHA. Pod tym pseudonimem ukrywa się Bartek Schmidt) - producent, wokalista, kompozytor i autor tekstów. Jest też twórcą muzyki do filmu Tomasza Wasilewskiego „Płynące wieżowce”. Na nowej płycie jest sporo elektroniki, ale są też żywe instrumenty. Wszystkiego generalnie jest dużo. To intensywny materiał, który podobno swietnie wypada na koncertach. W nagraniach wzięli udział Robert Alabrudziński (perkusja), Miron Grzegorkiewicz (gitara elektryczna, znany między innymi z projektów JAAA! i Moon), a także Tomasz Mreńca (skrzypce). Gościnnie pojawili się Wojtek Urbański (Rysy) i Mary Komasa.
Płyta niebieska to „Matronika”- debiutancki album SALK. I jest tu znacznie spokojniej, a porównując z BAASCHem wręcz ascetycznie. Dźwięki dobierane są bardzo precyzyjnie, co przyznam odpowiada mi trochę bardziej. Siedem z dwunastu piosenek napisanych zostało po polsku, a słowa z wyczuciem uzupełnianie są muzyką. Fabularnie dominuje temat wodny, a kolejne utwory mają wciągać nas w coraz większe głębiny. Czyli znów niewesoło, ale ładnie. SALK (nazwa wywodzi się podobno od Selkie And the Lighthouse Keepers) tworzą wokalistka Marcela Rybska, basista i producent Michał ,,Mamut” Sarapata, odpowiadający za perkusję i elektronikę Mateusz ,,Majster” Sarapata i piszący teksty Kamil Kwidziński.
Od 8 do 14 maja o różnych porach możecie zdobyć obie płyty słuchając Radia RAM.