Nowe pomysły na ochronę zabytków
fot. Sławomir Milejski/Creative Commons
Czas wyjść poza centrum - pod takim hasłem powstał we Wrocławiu program opieki nad zabytkami na lata 2017-2020. Agata Chmielowska, p.o. miejskiego zabytków tłumaczy, że chciałaby aby strumień pieniędzy przesunąć na Marszowice, Stabłowice, Karłowice czy Leśnicę. - Należy skupić się na tym, co mamy wartościowego poza centrum - na przykład na osiedlach które są ciekawymi przykładami planistyki międzywojennej. One mają swoje przestrzenie publiczne, place, tereny zielone, które przedstawiają wartości zabytkowe, a nie do końca były dotychczas przedmiotem zainteresowania gminy - tłumaczy Chmielowska.
Dokument proponuje również przeznaczyć część Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego wyłącznie na zabytki. - Te, który mieszkańcy uznają za wartościowe - może to będą budynki, może elementy placów, rzeźby, pomniki, kaplice, zabytkowe zegary - dodaje konserwator.
Agata Chmielowska chce także mocniej zadbać o zabytki poprzemysłowe i te, które powstały po 1945 roku. Stanisława Kolouszka z Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego najbardziej cieszy pomysł szukania nowych właścicieli i nowych zastosowań dla zabytków militarnych. - Nie należy przecież robić muzeum - mogą być dla rozrywki, pod handel czy cele społeczne - przekonuje Kolouszek.
Pomysły podobają się także Przemysławowi Filarowi z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. - To projekt, jaki sami chętnie napisalibyśmy - podkreśla. Program opieki nad zabytkami trafi pod obrady miejskich radnych już podczas najbliższej sesji rady miasta.
Agata Chmielowska pełni obowiązki miejskiej konserwator od kilu tygodni. Zastąpiła Katarzynę Hawrylak-Brzezowską, która pracowała na tym stanowisku niemal 25 lat. Ostatnio Chmielowska negatywnie wypowiadała się o wniosku Uniwersytetu Medycznego, w którym uczelnia prosi o zgodę na wyburzenie kompleksu budynków przy ul. Bujwida, w którym przed wojną mieściła się Królewska Klinika Neurologiczna. - To są momentami bardzo dobrze zachowane budynki, wykończone cegłą klinkierową, tworzące spójny i czytelny zespół i zwyczajnie jest to smutne, że właściciel - uczelnia wyższa - ignorując takie wartości występuje z takim wnioskiem i nie nie chce tych wartości zobaczyć bądź uszanować - mówiła wtedy Chmielowska.