Skorygowali kciuk w przyszytej ręce. Mija rok od operacji, która przeszła do historii
zdjęcia: archiwalne materiały prasowe
To już niespełna rok po pionierskiej operacji w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu. Lekarze przyszyli Piotrowi Tchórzowi rękę, której nigdy wcześniej nie miał. Pierwsze miesiące nie były łatwe, było niebezpieczeństwo odrzutu. Teraz jest już lepiej, ale właśnie trzeba było skorygować kciuk. Do tego cały czas trwa żmudna rehabilitacja, każdego dnia - mimo to pacjent nie zniechęca się i wierzy, że z każdym dniem będzie coraz lepiej.
- Wiedziałem na co się piszę, doktor o wszystkim mnie poinformował, współpracujemy z doktorem, by jak najlepszy efekt osiągnąć. Doktor mówi, ja wykonuję - mówi Piotr Tchórz.
Pacjent potrafi poruszać palcami, ale musi na nie patrzeć, bo nadal nie ma w nich czucia.
Piotr Tchórz przyjeżdża na zabiegi z Zamościa. Potrzebna będzie jeszcze operacja estetyczna przeszczepionej ręki. Do końca życia będzie musiał brać leki przeciw odrzutowe, ale - jak mówi - spełnia się jego marzenie.