Zimą w mieście nie tylko na sankach, ale i na... nartach biegowych [POSŁUCHAJ]

fot. Patrycja Dzwonkowska
- Po co jechać 100 czy 200 kilometrów, jak można poszaleć tutaj, na miejscu - mówi Jerzy Englender, emeryt z wrocławskich Maślic:
Narciarstwo biegowe jest prostsze niż zjazdowe. - To sport dla każdego! Najważniejsza rzecz, to przyzwyczaić się do nart, które są niejako przedłużeniem butów, i innego ruchu - ruchu równoległego - podkreśla Julian Gozdowski, twórca i honorowy prezes Biegu Piastów:
Każdy, kto chciałby spróbować szusowania po mieście, musi się jednak pospieszyć - z prognozy pogody wynika, że od jutra słupki rtęci wzrosną we Wrocławiu powyżej zera.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU:

REKLAMA