Premiera książki „Lecę. Piloci mi to powiedzieli" autorstwa Jana Pelczara
fot. archiwum prywatne, Magdalena Ozimek
A wszystko zaczęło się od reportażu o tej grupie zawodowej, który opublikował "Duży Format" - po tym tekście do Janka odezwały się wydawnictwa z pytaniem, czy z tych historii nie dałoby się stworzyć książki.
- Zawsze myślałem, że piloci ulepieni są z innej gliny. Okazało się, że nie - że to tacy sami ludzie jak my - też wstają do pracy ledwo żywi, bo mają czwórkę dzieci i za sobą nieprzespaną noc - opowiada Janek:
O książce wydawnictwo Czarne pisze tak: "Jan Pelczar spisał opowieści o wielkich marzeniach i niezwykłych doświadczeniach, ale też o nieustających zmaganiach z postępującą automatyzacją, niewystarczającym przeszkoleniu na wypadek sytuacji kryzysowych i tęsknocie za rodziną. Piloci i pilotki rozkładają na czynniki pierwsze przebieg znanych katastrof lotniczych, próbując wytłumaczyć ich przyczyny, odnoszą się do zarzutów o zatruwaniu środowiska przez przemysł lotniczy i opisują zagrożenia dla zdrowia, które wywołuje praca w przestworzach. Pozwalają też zajrzeć za drzwi zamkniętego kokpitu i zdradzają, co robią w czasie wielogodzinnych lotów. Wreszcie – opowiadają o wyzwaniach, jakie stoją przed przewoźnikami w rzeczywistości, która czeka nas po pandemii".
Od Autora:
Wszyscy bohaterowie „Lecę" mają zmienione imiona. Zdradzili tajemnice, wpuścili za zamknięte drzwi kabiny. Żadna linia lotnicza na świecie nie zgodziłaby się na nasze rozmowy. Wielu przewoźników uprzedziłem: „Chcę opisać, jak się dzisiaj lata". Nikt nie odpowiedział. Ruszyłem do pilotek i pilotów, żeby poznać ich motywacje i obawy. Zderzyłem wyobrażenie o pracy za sterami samolotów z rzeczywistością. Co się dzieje, kiedy wchodzimy na pokład? Jak w obliczu zmiany klimatu nie powtórzyć mitycznego błędu i nie wzbić się zbyt blisko słońca? Piloci mi to powiedzieli.