Kot wypadł spod karoserii! (Wideo)
O sprawie informuje wrocławski oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
- Nasze apele do właścicieli samochodów, aby szczególnie w okresie zimowym, przed uruchomieniem pojazdu i ruszeniem spod domu, sprawdzili, czy pod maską silnika i w nadkolach nie schroniły się zwierzęta, są jak najbardziej uzasadnione i aktualne.
Kot przejechał z Trzebnicy do Wrocławia (ponad 25 km), siedząc w szczelinie między dolną osłoną, a silnikiem. Cudem przeżył podróż i nic mu się nie stało.
Mechanicy zaopiekowali się zwierzęciem i przenieśli je do jednego z pomieszczeń. Na miejscu pojawił się inspektor TOZ.
- Nasz pracownik próbował zaopiekować się kotem, ale ten w międzyczasie uciekł przez otwartą śluzę i tak się schował na terenie serwisu, że nie można było już go odnaleźć.