Czy to zdjęcie odmieni polskie stadiony?
Sebastian Borowski, autor zdjęcia
To zdjęcie zostało zrobione w sobotę podczas derbów Śląsk Wrocław z Zagłębiem Lubin na Stadionie Miejskim we Wrocławiu.
Na początku meczu jeden z kibiców gości wszedł z płonącą racą na barierkę. Wtedy zareagowała ochrona, która potraktowała go gazem pieprzowym. Mężczyźnie nic się nie stało. Kibice, przy których znaleziono race, zostali skazani na prace społeczne i dostali 2-letnie zakazy stadionowe.
Czy to wystarczająca kara i czy ukarani zostali wszyscy, którzy powinni? Sprawą zajmuje się już prokuratura, która bada, czy ochrona nie przekroczyła swoich uprawnień. Ale czy oprócz kar, będą jakieś wnioski na przyszłość?
Rozmawiamy z autorem fotografii, Sebastianem Borowskim:
Sebastian Borowski/Newspix.pl
Jak powstało to zdjęcie ?
Sebastian Borowski: Jak to zwykle bywa, to był przypadek. Sędziowie mogą teraz sami wyznaczać miejsce, w którym w czasie meczu rozgrzewają się piłkarze. W czasie tego spotkania, arbiter wskazał miejsce za bramką więc tam nie mogłem stać, żeby robić zdjęcia. Poszedłem na bok, niedaleko trybun kibiców gości w okolicach 16. metra. Widziałem, że część z tych kibiców odpala racę. Zrobiłem kilka zdjęć. Potem dalej robiłem mecz. W pewnym momencie moją uwagę zwrócił szpaler ochroniarzy, który nagle się tam pojawili. Widziałem, że jeden z ochroniarzy będzie interweniował i czymś psikał. To z kolei wzbudziło moją czujność, bo reakcja ochrony zawsze wywołuje kontrę. Żeby już się nie wdawać w szczegóły, to wszystko trwało sekundy, po prostu spuściłem migawkę. Nie widziałem tego płonącego człowieka. Zobaczyłem to dopiero przeglądając zdjęcia.
Pomyślałeś wtedy "zdjęcie życia"?
Wcale nie myślę o tym zdjęciu jak o „focie życia”. Nie mam do tego emocjonalnego stosunku. Po prostu zarabiam na życie, robiąc zdjęcia i tyle.
Sebastian Borowski/Newspix.pl
Fotografia obiegła cały kraj? Internet, gazety, telewizja. Nawet BBC i Al Jazeera.
Nie mam telewizji. Dziewczyna mi powiedziała, bo widziała w pracy (śmiech).
Co by nie mówić - jest sukces!
Jedyne, co rzeczywiście uważam, że się udało, to chwilowy, niestety, powrót do dyskusji o tym, jak pracuje ochrona na stadionach. Jaka jest w ogóle organizacja podczas meczów. Wiem, że to zdjęcie sprawiło, że w klubach, w mediach powrócił na chwilę temat bezpieczeństwa i pracy firm ochroniarskich w czasie meczów. Ja mając akredytację klubu, pracując tyle lat musiałem jeszcze do niedawna być przeszukiwany. Zresztą co tam ja... zwykły człowiek, który idzie na mecz z dziećmi, jest traktowany jak podejrzany, a niedozwolone na stadionie race, jakimś cudem się tam znajdują. Ta sytuacja wgląda tak: ktoś dopuścił do wniesienia rac, potem zostały odpalone, konkretnie w tym momencie, ta jedna. I co chcieli zrobić ci ochroniarze? Gasić jedną racę? To jest niedorzeczne. Nie chcę się już nad tym rozwodzić, ale tu jest ogromne pole do popisu dla managerów - nie tylko sportowych, firm ochroniarskich, zarządców stadionów i oczywiście niestety polityków.
Sebastian Borowski/Newspix.pl
Niestety?
Polityki nie lubię i się w nią nie mieszam. Znam tylko tych polityków, którzy przychodzą na imprezy sportowe. Fotografuje ich oczywiście, zawsze.(śmiech)
Sebastian Borowski/Newspix.pl
Zdradzisz techniczne szczegóły? Na jakim sprzęcie pracujesz?
W takim przypadku na pewno pomaga dobry sprzęt i jego znajomość. Jak odpalano racę, to robiłem „na długo” 400 mm. Potem wziąłem drugi aparat, gdzie miałem obiektyw 70 - 200mm. Generalnie zaczynałem od Nikona, potem przez lata robiłem na Cannonie, a teraz znowu Nikon.
Sebastian Borowski/Newspix.pl
Zdjęcia sportowe to Twoja pasja ?
Najbardziej lubię fotografować piłkę ręczną. To jest bardzo dynamiczny sport, dużo się tam dzieje. To jest wyzwanie, trudno zrobić dobre zdjęcia. Prywatnie największą przyjemność daje mi fotografowanie przyrody. Teraz się pewnie obrazi moja dziewczyna (śmiech). Lubię Zwierzęta, szczególnie ptaki. Ciągle obiecuję sobie, że pojadę w Dolinę Baryczy. I ciągle nie mam czasu.
Sebastian Borowski |