Bezpieczni na kąpieliskach. Gdzie się kąpać? (MAPA, PORADNIK)
fot. dolnoslaskiewopr.pl
A przecież pływamy coraz lepiej, ratownicy mają coraz to lepszy sprzęt, a kampanie społeczne nakłaniają do rozwagi. Liczby mówią coś zupełnie innego, dlatego zajmiemy się tym problemem i postaramy się znaleźć rozwiązanie. Bezpieczeństwo nad wodą to dla nas najważniejszy temat na najbliższy czas. Nasi reporterzy sprawdzili sytuację w całym regionie.
Zalew Mietkowski, pięć osób skacze do wody z łódki, jedna już nie wypływa. W Zachowicach 20-latek topi się w miejscowej gliniance, ale ma szczęście - po reanimacji trafia do szpitala. Oborniki Śląskie, trzy osoby pływają w nieczynnym basenie, jedna tonie. To zaledwie kilka z wielu wypadków, do jakich doszło już w te wakacje nad wodą na Dolnym Śląsku. To najgorszy początek sezonu od lat.
Wrocław to jedyne miejsce na Dolnym Śląsku, gdzie ratownicy WOPR-u w sezonie pilnują bezpieczeństwa 24/h na dobę, 7 dni w tygodniu. Oficjalnie kąpać wolno się w czterech miejscach - Morskie Oko, Glinianki, Kłokoczyce i Wejcherowska, ale i tak większość wybiera pływanie w niezwykle niebezpiecznych i zdradliwych rzekach - w Odrze i Oławie:
Może dlatego, że legalnych kąpielisk jest we Wrocławiu jak na lekarstwo?
Tylko we Wrocławiu i tylko w czerwcu, ratownicy wypływali już prawie 20 razy i uratowali 28 osób. Dwóch nie udało się uratować. - Mimo apeli i próśb, powody tragicznych wypadków ciągle są takie same - mówi szef dolnośląskiego WOPR-u Krzysztof Skrzyniarz:
W stolicy regionu straszą także niestrzeżone glinianki oraz stawy. W Leśnicy w takim właśnie akwenie utonęły w tym roku dwie osoby. Inny problem to wędkarze, którzy topili się, choć nie mieli zamiaru pływać, ani się kąpać.
Czy latem kąpiecie się w miejscach niestrzeżonych?
O bezpieczeństwo nad wodą we Wrocławiu dba także policja. Piotr Maziarz z komisariatu wodnego jest przekonany, że nawet remont nabrzeża Odry nie odstraszy chętnych do kąpieli.
- Ostrzegamy jak możemy, ale reakcja jest prawie zawsze taka sama - dodaje Maziarz:
Efekt? Już osiem osób utonęło w całym regionie - to dwa razy więcej niż w tym samym okresie dwa lata temu. Co jest tego przyczyną? Andrzej Andrzejewski był w okolicach Legnicy:
Bardzo podobnie wygląda sytuacja w okolicach Jeleniej Góry. Tam był Piotr Słowiński:
Ale wiążącej decyzji ciągle brak. Tymczasem stawy, jeziora i rzeki w okolicach Wałbrzycha sprawdził dla nas Michał Wyszowski:
Przy dobrej pogodzie do nielegalnej kąpieli wykorzystywane jest dosłownie każde miejsce. Na południu Dolnego Śląska bardzo popularne są nieczynne i zalane kamieniołomy. Gogołów, Bankrut koło Strzegomia, Chwałków, piaskownia w Świebodzicach. Oblegany jest także zalew w Komorowie, gdzie miesiąc temu zginął 47-letni mężczyzna. Pochodził z Wałbrzycha, gdzie w tym roku nie ma ani jednego strzeżonego kąpieliska pod chmurką. Dlatego ludzie do kąpieli wybierają najdziwniejsze miejsca. W stawach rybnych w Poniatowie, w zbiornikach przy hałdach górniczych, a nawet w czymś co przypomina nieco większą kałużę przy ulicy Osiedleńców. Nie unikają nawet ładnego, ale niebezpiecznego jeziorka Daisy w Lubiechowie.
Co więc można zrobić, żeby bezpiecznie spędzać czas nad wodą na Dolnym Śląsku? Wspólnie z ratownikami wodnymi, medycznymi, policją i instruktorami pływania będziemy analizować i apelować, informować i ostrzegać, aby ten sezon zakończył się pozytywniej, niż wygląda jego początek. Głos mają także słuchacze i internauci. Stwórzmy wspólnie mapę najniebezpieczniejszych kąpielisk w regionie!
Głos w tej sprawie zabrali słuchacze Radia Wrocław. Większość naszych rozmówców wskazywała ,że przyczyną tak dużej liczby ofiar w wodzie jest nie tylko brawura i lekkomyślność , ale też brak odkrytych basenów i strzeżonych kąpielisk w rzekach czy jeziorach. Wg pana Pawła stworzenie takich miejsc z ratownikami na pewno przyczyniłoby się do zmniejszenia liczby utonięć:
Słuchacze z nostalgią wspominali strzeżone miejsca sprzed 20 - 30 lat nad Odrą , Oławą czy w parku w Szczodrem.
Inną receptę na zmniejszenie liczby utonięć miała słuchaczka, która proponowała aby dla dzieci do 16 roku życia pobyt w aquaparkach był darmowy. Wtedy nie musiałyby szukać dzikich, niebezpiecznych miejsc do kąpania. Jak przekonywała - miałoby to jeszcze jedną dobrą stronę, pływanie przyczyniłoby się do utrzymania zdrowej postawy kręgosłupa , z którą tak wielu młodych ma teraz problem.
Inną propozycją było przeniesienie wyborów samorządowych na lipiec czyli na początek sezonu wodnego. Jedna ze słuchaczek zagroziła też, że jesienią rozliczy władze Długołęki za zniszczenie kąpieliska w Szczodrem.
STATYSTYKI policja (Dolny Śląsk):
2014 - już 8 utonięć, 7 utonięć do czerwca 2013
2013 - 18 utonięć, 5 utonięć do czerwca 2013
2012 - 16 utonięć, 4 utonięć do czerwca 2012
STATYSTYKI WOPR (powiat wrocławski i Mietków):
2014 czerwiec: 18 akcji, 28 poszkodowanych, 2 utonięć (i jedna osoba w lipcu)
2013 czerwiec-sierpień: 63 akcje, 77 poszkodowanych, 8 utonięć
2012 czerwiec-sierpień: 45 akcji, 62 poszkodowanych, 6 utonięć
2011 czerwiec-sierpień: 65 akcji, 70 poszkodowanych, 4 utonięć
Mapa najniebezpieczniejszych kąpielisk na Dolnym Śląsku:
Znacie jeszcze jakieś inne niebezpieczne miejsca? Wpisujcie w komentarzach!