Katowali czarnoskórego turystę. Nikt nie pomógł
fot. Tumi-1983 (Wikimedia Commons)
Grupa kilku osób, w tym Polacy, odwiedziła parę polskich miast. Na koniec postanowiła wpaść do Wrocławia. Tego, co wydarzyło się w centrum, na oczach wielu osób, w mieście przygotowującym się do Europejskiej Stolicy Kultury długo nie zapomną.
- Do ataku doszło około 4 nad ranem, w jednym z lokali przy ul. Św. Mikołaja. Bili nas po kolei, ale później atak skupił się na naszym czarnoskórym przyjacielu. Gdy udało nam się wyjść z pubu i zamówić taksówkę, kierowca, zamiast odjechać, zatrzymał się i krzyknął do napastników: "Zabierajcie to czarne g***" - relacjonują młodzi ludzie:
W sumie ucierpiało kilka osób różnych narodowości. Najbardziej pobity czarnoskóry mężczyzna urodził się we Francji, obecnie pracuje w Londynie, wcześniej mieszkał w wielu innych miastach - jak mówi nigdzie nie bał się tak bardzo jak we Wrocławiu:
- Trwa intensywne śledztwo i chociaż od incydentu minęło zaledwie kilka dni, są już pierwsze decyzje - przyznaje szef prokuratury Wrocław Stare Miasto Jarosław Dorywała, dodając, że napastnicy wcześniej się nie znali. - W sprawie nie wykluczamy dalszych zatrzymań. Jednej osobie przedstawiono zarzut uszkodzenia ciała - mówi Dorywała.
O zajściu wie też prezydent miasta, który zamierza osobiście prosić prokuraturę o wnikliwe wyjaśnienie sprawy. Wiadomo, że w miejscu w którym doszło do napaści nie ma monitoringu, ale jak mówi rzecznik prezydenta Arkadiusz Filipowski nie da się założyć kamer na każdym rogu - w centrum jest ich ponad sto.
Potwierdzają to młodzi ludzie opowiadający o brutalnym ataku - nie chcą podawać nazwisk, proszą nawet o zmianę imion, nie zgadzają się na publikowanie zdjęć. - Skoro raz ktoś nas tak brutalnie pobił, może to zrobić ponownie - mówią.
Pokrzywdzeni wynajęli prawnika, chcą aby sprawcy zostali osądzeni, chcą wspólnie z władzami miasta szukać rozwiązań, aby nie dochodziło do podobnych incydentów - tak aby można było spokojnie bezpiecznie spotkać się, nawet w nocy, w gronie przyjaciół: