Nagrali go i dostał mandat (SONDA)
Kadr z filmu nagranego przez kierowcę
Coraz więcej kierowców decyduje się na montaż w swoich autach kamer, rejestrujących to, co dzieje się na drodze. Takie nagrania mogą być pomocne w ustalaniu ewentualnych przyczyn różnych niebezpiecznych zdarzeń występujących na szlakach komunikacyjnych - piszą w jednym ze swoich komunikatów dolnośląscy policjanci.
Funkcjonariusze z Lubina przeanalizowali jedno z takich nagrań i na tej podstawie ustalili kierowcę, który spowodował duże niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. - Swoim nieodpowiedzialnym i bezmyślnym działaniem stworzyła ona duże zagrożenie dla siebie oraz osób postronnych - relacjonują mundurowi. Kierujący samochodem marki Renault wyprzedzał w obrębie skrzyżowania oraz przejechał przez podwójną linię ciągłą. Mieszkaniec Lubina otrzymał mandat (300 zł) i 10 punktów karnych.
Donosicielstwo? Obywatelski obowiązek? A może po prostu zdrowy rozsądek?
Zobacz komentarz pod filmem i podyskutuj na naszym forum!
Policjanci kolejny raz apelują o rozwagę i przestrzeganie przepisów ruchu drogowego. Ale dodają:
"Pamiętajmy jednak, aby piratów drogowych nie nagrywać za wszelką cenę. Najważniejsze jest abyśmy zadbali o bezpieczeństwo swoje jak również innych. Chęć rejestracji i utrwalania takich sytuacji nie uprawnia w żaden sposób osoby nagrywającej do łamania przepisów i stwarzania zagrożenia"
Czy ostrzegasz światłami innych kierowców o patrolach drogówki?
Marek Zoellner (KOMENTARZ)
Ta prosta ankieta, którą zamieściliśmy powyżej, ma odpowiedzieć tak naprawdę na zupełnie inne pytanie. Powinno ono brzmieć: Czy chciałbyś dzisiaj zginąć na drodze? Miganie światłami to jeden z wielu elementów naszej kultury. Nie tylko tej za kółkiem. Puszczamy oko do innych, bo mamy nadzieję, że oni kiedyś nam się odwdzięczą. Po to, żeby obejść system i nie dać się "skroić" drogówce. Ale spójrzmy na to z innej strony. Przecież ten jadący z przeciwka może być pijany, prowadzić samochód bez sprawnych hamulców, na łysych oponach, a dzięki takiemu mignięciu w porę uniknie kontroli, np. skręcając tuż przez patrolem, by już po chwili przycisnąć gaz do dechy. A gdyby tu było przedszkole w przyszłości... i wasz synek mały przechodził... w przyszłości... Polskie "bareizmy" mają to do siebie, że śmiejemy się z nich tylko wtedy, jeśli nie dotyczą nas samych. Od czasu, gdy w internecie zaczęły się pojawiać filmy, pokazujące niechlubne wyczyny szalonych kierowców, trwa pewna dyskusja. Czy jest to forma donosicielstwa? Jak sądzicie? Czy warto w ten sposób pomagać policji? Czy dzięki temu możemy poprawić swoje własne bezpieczeństwo?