Piją na murku? Trzeba zburzyć murek
Fot. Kotivalo/Wikipedia
Hałas, bijatyki, libacje - z takim problemem borykają się mieszkańcy ulicy Balzaca we Wrocławiu. Nietrzeźwe osoby godzinami przesiadują przed pobliskim sklepem monopolowym. Momentami jest naprawdę niebezpiecznie, mówi jedna z mieszkanek osiedla:
Pani Elżbieta, ekspedientka, mówi że problem tkwi w pobliskich murkach, bo to na nich hałaśliwi mieszkańcy osiedla przesiadają nawet długo po zamknięciu sklepu. Dodaje, że wystarczyłaby ich likwidacja: - Ludzie tutaj siadają, bo są murki, ale my na to my jako właściciele i pracownicy nie mamy wpływu. Ja tutaj, jak wchodzą do sklepu i zachowują się wulgarnie, proszę, żeby nie przeklinać, bo dzieci, ale... to wie pani, to jest kwestia wychowania, a nie tego, czy tutaj jest sprzedawany alkohol, czy nie.
Do rady osiedla Oporów spływa coraz więcej skarg na stałych klientów sklepu. - To naprawdę małe osiedle i wszyscy się znają, więc ludzie nie chcą głośno się skarżyć - mówi jedna z mieszkanek. W mailach do rady ludzie piszą o swoich obawach, że ktoś może przedziurawić im opony w samochodzie albo pobić dzieci. Podobne zdanie ma w tej sprawie Sebastian Lorenc - mieszkaniec okolicy i jednocześnie wrocławski radny miejski:
Warto zawiadamiać policję i straż miejską apelują radni. Może to pomóc we wstrzymaniu koncesji.