Taki jest wrocławski senior
fot. archiwum
Powiedzmy przede wszystkim, że "mają się" - przynajmniej statystycznie - coraz lepiej. Od wojny średnia długość życia w naszym regionie wzrosła o 9 lat. Kto jako człowiek dojrzały, pociągiem, tuż po wojnie, dotarł na Ziemie Odzyskane - przeciętnie dożywał 65 lat. Dziś śmiało dociąga do 78. A jeśli wziąć pod uwagę panie - to jest aż 82 lata.
Co ciekawe, widać różnicę w jakości życia, która przekłada się na nasz wiek - bo o ile polski 70-latek, który przyszedł na świat w świeżo odebranym Niemcom "piastowskim Wrocławiu" dożyje właśnie 78 lat, to jego kolega, potomek ówczesnych niemieckich obywateli miasta, gdzieś za Odrą pożyje 4 lata dłużej.
Można się pocieszyć, choć to typowa Schadenfreude, że syn radzieckiego wyzwoliciela - zapewne już nie żyje - średnia długość życia w Rosji jest o 10 lat krótsza niż u nas. Skąd się to bierze? Z pieniędzy, rzecz jasna. Właśnie się okazało, że przeciętny dolnośląski senior, jeśli ma dług, to od razu całkiem spory - jest zadłużony na 5 tysięcy złotych. Na szczęście wciąż mniejszość jest pod kreską. Większość dolnośląskich seniorów nie daje sobie w kaszę dmuchać. Nie naciągnęli się na magiczne garnki (takich oszukanych było w regionie kilkuset), nie dali sobie wyciągnąć pieniędzy metodą "na wnuczka" (takich było w ubiegłym roku w całym regionie ok 280). Najbardziej zadłużony senior Dolnoślązak mieszka we Wrocławiu i chyba musi grać w totolotka, bo z emerytury długo nie spłaci - zalega wierzycielom 6 milionów złotych.
Zwykle od babci i dziadka wychodziliśmy z kasą na lody. Teraz jednak chyba powinno być odwrotnie. Mimo że wciąż, jak wynika z deklaracji, 8 na 10 emerytów wspiera swoje dzieci i wnuki finansowo, to mamy do czynienia z klasycznym "Salomon z pustego leje...". W ciągu roku przeciętne zadłużenie seniorów z Wrocławia wzrosło o tysiąc złotych. Zamiast z kwiatkiem dla babci i książką dla dziadka chyba trzeba iść z kopertą? A propos chodzenia - seniorzy pytani o aktywność fizyczną wskazują właśnie... chodzenie - dla 67% to jedyny sport, 16% wrocławskich seniorów jeździ na rowerze, 8% pływa, co ciekawe: 1% uprawia sporty walki. Może to ci, o których ostatnio opowiadaliśmy na antenie Radia Wrocław - pół tysiąca seniorów ze Śródmieścia bierze udział w treningach samoobrony i trzaska o matę policyjnymi instruktorami aż miło. Dzięki tym aktywnościom ze zdrowiem nie jest najgorzej. Mamy w regionie najzdrowszych seniorów w Polsce - średnio u lekarza ludzie po 65. roku życia są ledwie 3 razy w roku.
Czego im najbardziej brakuje? O dziwo nie pieniędzy - to jest dopiero na 5. miejscu. Znacznie wyżej na tej seniorskiej piramidzie potrzeb są przyjaciele - co piąty senior narzeka, że ma ich za mało. Na szczycie jest potrzeba częstszych kontaktów z dziećmi i wnukami - na to narzeka aż 6 na 10 seniorów. Przy okazji, poprawiając częstotliwość odwiedzin dziadków, można by i zaspokoić trzecią najważniejszą potrzebę - sensu życia. Na jego brak narzeka aż 4 na 10 seniorów z Wrocławia.