Były prezes MPK dyrektorem w firmie Solaris (WYWIAD)
fot. Wrocławskie MPK
Władysław Smyk jest w Solarisie dyrektorem do spraw sprzedaży na Polskę i Europę. Jak powiedział nam rzecznik tej spółki - Mateusz Figaszewski - były prezes MPK ma pod sobą w sumie 29 krajów w tym także współpracuje z firmą - córką Solarisa, która ma siedzibę w Dubaju. Figaszewski pytany, czy nie jest to niezręczność, że Smyk objął stanowisko po tym, jak Solaris wygrał przetarg we Wrocławiu odpowiada, że absolutnie jedno z drugim nie ma nic wspólnego. - Rozmowy z panem Smykiem rozpoczęliśmy w październiku, długo po przetargu. Ktoś, kto łączy te dwie sprawy nie ma pojęcia o tym, jak funkcjonuje w Polsce prawo zamówień publicznych - powiedział w rozmowie telefonicznej z portalem prw.pl. Przypomnijmy, że Władysław Smyk odchodząc z MPK, twierdził, że powody jego dymisji są osobiste (KLIKNIJ I PRZECZYTAJ OŚWIADCZENIE).
Wrocławskie MPK rozstrzygnęło przetarg o wynajęciu 57 autobusów od firmy Solaris w połowie marca 2014 roku. 10-letni kontrakt opiewa na 77,5 miliona złotych. Pierwsze autobusy miasto dostało w sierpniu. Ostatnie przyjechały na początku grudnia. Przetarg dotyczył dzierżawy 45 autobusów, ale MPK zastrzegało sobie od początku możliwość zwiększenia liczby pojazdów nawet o 20 sztuk. - Ponieważ wartość zaproponowanej oferty była niższa, niż przewidzieliśmy na ten cel, decydujemy się na zwiększenie zamówienia o 12 sztuk - mówił w marcu Władysław Smyk, ówczesny prezes MPK Wrocław. Łącznie do Wrocławia trafiło 57 autobusów Solaris Urbino, z czego 12 jest przegubowych.
Kolejne autobusy na ulice Wrocławia dostarczy firma z Radomia. Tę umowę również podpisywał prezes Smyk. 69 pojazdów marki MAN zapewni wraz z kierowcami i obsługą wybranych tras firma Internationale Transport Spedition Adam Michalczewski. Umowa opiewa na 330 milionów złotych. spółka ITS będzie musiała m.in. wybudować własną zajezdnię. Od jesieni tego roku przejmie obsługę linii 100, 120, 140, 147. Wyjadę na nie niewielkie busy: Solaris Urbino Alpino. Na liniach: A, 110, 113, 114, 119, 125, 128, 145, 146 kursować będą autobusy: MAN Lion's City (krótkie) i MAN Lion's City G (przegubowe).
Fot. www.prw.pl
W rozmowie z portalem prw.pl, Władysław Smyk podkreśla, że nie ma żadnej niezręczności w tym, że przyjął ofertę prywatnej firmy. - Łączymy tu dwie sprawy. Jedna dotyczy tego, że w postępowaniu przetargowym, które było przygotowywane prze MPK w połowie 2013 roku, po rozstrzygnięciu zwycięską ofertą okazała się oferta firmy leasingowej i Solarisa. Drugie zdarzenie to zdarzenie osoby niepublicznej - Władysława Smyka, który podjął decyzję o podjęciu pracy w firmie Solaris. Nie uważam, że to niezręczności; Tych dwóch spraw nie łączy nic poza nazwą firmy - wyjaśnia Smyk. Przeczytajcie całą rozmowę:
Jak nawiązał Pan współpracę z Solarisem?
To Solaris zwróciła się do mnie z zapytaniem o ewentualnie przyłączenie się do zespołu. Był październik 2014 roku.
Zdradzi Pan, dlaczego zdecydował się odejście z miejskiej spółki?
Oczywiście ważyłem różne aspekty. Chciałem zakończyć pracę w MPK w sposób dla nikogo nie kłopotliwy. Nie wiem, czy to się udało, bo wywołało to niczym nieuzasadnioną burzę medialną. Rozmowy z Solarisem uświadomiły mi, że mam przed sobą szansę w biznesie. Osobie w wieku 58 lat nie często składa się takie oferty. Firma Solaris ma znaną markę i cieszy się uznaniem na rynku, nie tylko polskim. Wartym grzechu jest spróbować dołączyć do takiego zespołu. W mojej decyzji nie było żadnego podtekstu, który miałby jakikolwiek związek z miastem bądź ze współpracą z prezydentami Wrocławia.
Wiedzieli, gdzie Pan odchodzi?
Tak, poinformowałem prezydenta Adamskiego o tej decyzji i o swoich przyszłych planach. Nie wzbudziło to żadnych negatywnych emocji. W mojej historii zawodowej był podobny przypadek. Gdy pierwszy raz kierowałem MPK, spółka zakupiła autobusy Volvo. Później poszedłem do pracy w Volvo, nie wzbudziło to emocji, nikt nie łączył tych dwóch wydarzeń, jak to się dzieje, z niezrozumiałych dla mnie powodów, teraz.
Gdyby była możliwość powrotu do MPK, zrobiłby to Pan?
Nie, to zbyt poważna firma, żeby robić takie roszady. Moja kariera zawodowa układa się w taki sposób, że przyłączałem się do organizacji, do których byłem zapraszany. Nie aplikowałem nigdy sam. Być może jestem pod tym względem szczęściarzem, a może to efekt mojej pracy. Niegdyś pożegnałem lukratywną posadę w firmie Volvo na rzecz pracy MPK, co wynikało z osobistego zaproszenia prezydentów Adamskiego i Dutkiewicza. Próbowałem swój czas w tej firmie spożytkować maksymalnie dobrze. Poświęciłem się MPK przez niemal 4 lata, teraz czas na nowe wyzwania. rozmawiała Maja Majewska