Wzięli urlopy i zagrozili, że nie będą pokazywać kartek

Piotr Pietraszek | Utworzono: 26.02.2015, 17:56
A|A|A

fot. wikimedia commons

Sześciuset arbitrów piłkarskich z Dolnego Śląska na urlopach. Sędziowie zagrozili bojkotem rozpoczynającej się za miesiąc rundy wiosennej w niższych klasach rozgrywkowych. Kością niezgody okazały nowe zasady rozliczania kosztów dojazdów na spotkania zaproponowane przez Dolnośląski Związek Piłki Nożnej. Kilkugodzinne negocjacje z udziałem obu stron, do których doszło w Legnicy, zakończyły się porozumieniem. Przedstawiciel środowiska sędziowskiego Sebastian Tarnowski nie chciał mówić o szczegółach:

Prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Andrzej Padewski ograniczył się tylko do lakonicznej informacji:

- Nie grozi nam paraliż rozgrywek. Oficjalny komunikat wygłosimy po zebraniu zarządu 12 marca.

Widmo bojkotu arbitrów piłkarskich w regionie zostało na razie zażegnane, jednak z argumentami arbitrów z niższych klas rozgrywkowych zgadza się Łukasz Haraźny. Dziennikarz Słowa Sportowego podkreśla, że bojkot był jedyną realną i skuteczną formą protestu:

Do strajku nie dojdzie, bo arbitrom udało się osiągnąć porozumienie na spotkaniu z działaczami DZPN. Na Dolnym Śląsku zarejestrowanych jest ok. 700 sędziów piłkarskich, z których protest poparło 90%. Jest nas zdecydowanie za mało - uważa przedstawiciel tego środowiska Sebastian Tarnowski:

Trzeba powiększyć nasze grono. Prezes i zarząd Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej obiecał, że nam w tym skutecznie pomoże - mówi Tarnowski.

Rozgrywki w niższych ligach piłkarskich na DŚ wystartują za miesiąc.

Posłuchaj całego materiału:

REKLAMA