O rekrutacji do przedszkoli i uratowanych klasach w VI LO

Wrocławscy radni odrzucą skargę wojewody dolnośląskiego na część zapisów uchwały dotyczącej rekrutacji - miasto nie zgadza się z wątpliwościami nadzoru prawnego wojewody a prezydent ma większość w radzie miejskiej.

Wszystko zatem będzie teraz w rękach Wojewódzkiego Sądu Wojewódzkiego. Według wojewody w uchwale Wrocław nie uwzględnił potrzeb rodziny, w której rodzice albo rodzic samotnie wychowujący dziecko, muszą pogodzić obowiązki zawodowe z obowiązkami rodzinnymi. Anna Bytońska z magistratu mówi nam, że rekrutacja do przedszkoli nie łamie przepisów prawa.

- Konsultowaliśmy ją z prawnikami. Nie można mówić o dyskryminacji dzieci samotnych rodziców, bo one już mają przyznane miejsca - dodaje Bytońska.

Wojewódzki Sąd Administracyjny prawdopodobnie rozpatrzy sprawę na przełomie kwietnia i maja. W najgorszym scenariuszu rekrutacja zostanie unieważniona. Tymczasem termin składania podań do przedszkoli we Wrocławiu minął 2 kwietnia. W przyszłym tygodniu ogłoszone zostaną wyniki rekrutacji pierwszego wyboru.

Tymczasem we wrocławskim VI LO przy ul. Hutniczej radość. Urząd miejski zmienił zdanie i w placówce na nowy rok szkolny prowadzona będzie rekrutacja do czterech pierwszych klas. Pierwsza decyzja dotyczyła tylko dwóch. To wzbudziło ogromne kontrowersje wśród uczniów, rodziców i nauczycieli - byli absolwenci zbierali podpisy pod petycją w obronie VI LO. Według protestujących zmniejszenie liczby klas oznaczałoby powolną likwidację placówki.

Dziś szef departamentu edukacji Jarosław Delewski potwierdził, że decyzja została zmieniona. Nie chciał jednak potwierdzić, że to ze względu na protest szkoły.

Urzędnicy podkreślają, że zmniejszenie liczby klas pierwszych we wrocławskich liceach ogólnokształcących to reakcja na niż demograficzny. Dodanie klas w VI LO oznacza, że w innych placówkach zostaną one odebrane. Jarosław Delewski nie ukrywa jednak, że ta decyzja ma inne konsekwencje.