Gry miejskie: Wrocławski Don Corleone i pokój-pułapka

Dorota Czubaj | Utworzono: 24.04.2015, 19:13
A|A|A

Mafia: Biała rękawiczka znaczy śmierć; fot. screen z YT

Prawie nie ma już na podwórkach kultowych trzepaków, ale są gry miejskie, które cieszą się coraz większą popularnością. Rekordy bije Mafia Wrocław. Do udziału w zabawie zgłasza się więcej chętnych niż przewiduje regulamin, dlatego gracze domagają się organizowania kolejnych edycji. - Z dniem rozpoczęcia gry każdy uczestnik staje się potencjalnym "zabójcą" i jednocześnie celem dla innego gracza. W miejscach gdzie przekazywane są materiały startowe obowiązuje zawieszenie broni - tłumaczy jedna z organizatorek Martyna Fijołek.

Za uczestnikami, którzy w ciągu tygodnia nie zdobędą żadnego punktu, wysyłane są listy gończe. W trwającej właśnie edycji Mafii Wrocław bierze udział 350 osób. Zabawa trwa od dwóch do trzech miesięcy. Na razie organizatorzy nie prowadza naboru kolejnych chętnych.

Równie popularne są podchody, biegi na orientację czy zabawy w chowanego. Ale nie zawsze takie, jakie pamiętacie z dzieciństwa. Dziś podstawą są popularne gadżety, z którymi wkroczyliśmy w XXI wiek. Coraz więcej entuzjastów ma na przykład gra Ingress wymyślona przez korporację Google.

Gracze przemierzają Wrocław z komórkami i włączonym GPS-em. Frajda polega na zdobywaniu i odznaczaniu kolejnych lokalizacji. Miłośnicy gier dają się też...zamknąć w pokojach-pułapkach. Trzeba się nieźle natrudzić, by z nich wyjść, znajdując ukryte podpowiedzi i wskazówki. Wielkim powodzeniem cieszą się również gry miejskie organizowane przez szkoły, czy ośrodek Pamięć i Przyszłość, dzięki którym można poznawać historię.

POSŁUCHAJCIE MATERIAŁU:

REKLAMA