Słynny pociąg jest w granicach Wałbrzycha
fot. Michał Wyszowski
O godz. 13.00 w Wałbrzychu rozpoczęła się konferencja prasowa dotycząca słynnego, pancernego pociągu. Pojawili się na niej pełnomocnicy dwóch mężczyzn, którzy twierdzą, że znają lokalizację.
Dziś formalnie zgłoszenie zostało przyjęte przez władze miasta. Zygmunt Nowaczyk, wiceprezydent Wałbrzycha powiedział, że nie zdradzi publicznie miejsca, w którym znajduje się pociąg. Sam prezydent to miejsce już zna. Wiadomo natomiast, że jest to lokalizacja w granicach miasta.
Mecenas Jarosław Chmielewski mówił, że znalazcy opisali dokładnie parametry, miejsce lokalizacji i wszystko to jest w zgłoszeniu. Teraz oczekują reakcji ze strony organów centralnych, czyli Skarbu Państwa.
Na spotkaniu nie pojawili się sami odkrywcy. Jak do tej pory Polak oraz obywatel Niemiec nie chcą się ujawniać oraz rozmawiać z mediami. Mecenas Jarosław Chmielewski mówił, że czują się zastraszeni a szum medialny ich przytłoczył.
- Wartości tego znaleziska nie da się określić, jest ogromna. Zarówno pod względem historycznym jak i faktycznym - powiedziała mecenas Małgorzata Sosnowska.
Ich prawnicy podkreślają, że chcą współpracować z samorządem. Liczą na to, że jeżeli znalezisko się potwierdzi, stanie się dużą atrakcją regionu. Jeżeli w pociągu będzie legendarne złoto wywiezione z Wrocławia, odkrycie stanie się sensacją światową.
Dalsze kroki będą podejmowane w konsultacji z przedstawicielami Skarbu Państwa. Miasto poinformuje także Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
ZOBACZ: Dolnośląski pociąg słynny na całym świecie (SCREENY) Gorączka złota ogarnęła już nie tylko Dolny Śląsk, ale także cały świat. O zaginionym pociągu z Wałbrzycha informują największe międzynarodowe media, od Izraela po Argentynę. |
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: