Mały stymulator, wielka poprawa
zdjęcia: Andrzej Owczarek
Serce jak nowe - lekarze ze szpitala wojskowego we Wrocławiu wszczepiają nowoczesne stymulatory, które zwiększają skurcze mięśnia sercowego. Dzięki temu chorzy, którzy mieli problemy oddychaniem czy pokonaniem kilku schodów, błyskawicznie wracają do zdrowia.
Jednym z pierwszych pacjentów w Polsce, który ma wszczepione nowoczesne urządzenie, jest Eugeniusz Praczkiewicz. - Wcześniej nie mogłem przejść 200 metrów, teraz idę 1000 bez odpoczynku. Poprawa u mnie jest 100-procentowa - mówi mężczyzna.
Podobne wrażenia ma 55-letni Dariusz Gębala. - Nie czuję pracy serca, nie ma kołatania, nagłych, gwałtownych uderzeń, zawrotów głowy przy wstawaniu. Biorę mniej tabletek, a po paru dniach mogę spokojnie przejść dłuższy dystans - mówi pacjent.
Stymulator CCM to niewielkie urządzenie wielkości pudełka zapałek z trzema elektrodami. Zostało wszczepione pod skórę w okolicę podobojczykową. Wcześniej pacjent, po przebytym zawale serca, miał już wszczepiony kardiowerter. Dopiero te dwa urządzenia dały poprawę jego stanu zdrowia. Jedyny kłopot - jak mówi chory - to piszczące bramki na lotnisku, które alarmują o obecności urządzenia.
Jak działa symulator? Za pomocą elektrod wysyłane są impulsy elektryczne, które zamiast powodować dodatkowy skurcz, zwiększają jego siłę, a tym samym wydajność pompowania krwi przez serce. - To zabieg dla chorych, którzy mają złą tolerancję wysiłku, duszność nawet w stanie spoczynku, problemy, by się umyć, wyjść do sklepu - tłumaczy kardiolog Adam Kołodziej:
W klinicznym programie realizowanym przez lekarzy ze szpitala wojskowego wszczepienia najnowszego modelu układu modulacji kurczliwości serca (CCM) bierze udział 19 pacjentów. Zabiegi przeprowadzono u 8 chorych.