Miasto będzie finansować Śląsk
fot. slaskwroclaw.pl
Jest trzech chętnych na kupno piłkarskiego Śląska. Mówił o tym kilkadziesiąt minut temu Maciej Bluj, wiceprezydent Wrocławia, podczas specjalnej sesji rady miasta. Według informacji, do których dotarliśmy Śląsk został wyceniony na około 5 mln złotych.
Konkurs będzie dwuetapowy - najpierw składanie ofert, a później negocjacje, które mogą potrwać do końca czerwca. Jeśli dojdzie do sprzedaży najprawdopodobniej dofinansowanie na klub z miejskiej kasy i tak będzie potrzebne. Miasto jest wciąż większościowym właścicielem klubu.
- Żeby budować dobre widowisko, żeby budować frekwencję potrzebne są pieniądze. Jak ta frekwencja będzie to z kolei będzie wpływało znowu na podwyższenie się budżetu. W związku z tym trzeba w ten Śląsk jeszcze zainwestować - mówi wiceprezydent Wrocławia Maciej Bluj.
Frekwencja jak i wyniki Śląska w ostatnich tygodniach się poprawiły. Tak wyglądały mecze grupy spadkowej rozgrywane na wrocławskim stadionie:
- 31 kolejka Śląsk - Górnik Łęczna 0:2 (4921 kibiców)
- 33 kolejka Śląsk - Ruch 6:0 (6685)
- 35 kolejka Śląsk - Arka 4:1 (7228)
- 36 kolejka Śląsk - Cracovia 2:0 (11 867)
Śląsk Wrocław dzięki sobotniemu zwycięstwu zapewnił sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Do końca ligi została jeszcze jedna kolejka.
Na murawie jest już zatem spokojnie, ale na sesji rady miasta była burzliwa dyskusja na temat przyszłości klubu. Marcin Krzyżanowski z PiS dotychczasowe działania miasta wokół klubu oceniał niezwykle krytycznie.
- Biznes à la Myszka Miki. Można klub wspierać, ale najpierw sprzedajemy, a później dowiadujemy się na jakich warunkach to wsparcie będzie miało wyglądać. Tutaj poddaje nam się pod głosowanie tzw. weksel in blanco
Prezydent Wrocławia, Rafał Dutkiewicz ripostował - aby klub dobrze funkcjonował potrzeba 30 mln złotych rocznie - pieniędzy inwestora, sponsorów i samorządu, a stanowisko jest tylko wstępną deklaracją przekazania dotacji:
- W każdej sytuacji w której Śląsk się znajduje, albo będzie - odpukuje - znajdował w kryzysie ja będę do Śląska wyciągał pomocną rękę. Jest jedna rzecz, która jest ważna w sporcie - wolno się przewrócić, ale trzeba umieć się podnosić i walczyć
Niezależna Katarzyna Kowalska-Obara proponowała by klub utrzymywali sami kibice:
- Mówicie o miłości, o wierności do klubu, patriotyzmie lokalnym. Przełóżcie więc to na czyny. Niech ci co naprawdę kochają klub, a nie wszyscy chcąc, nie chcąc wrocławianie zrobią zbiórkę społeczną na Śląsk Wrocław. Tak jak dla FC Barcelony.
Podczas sesji Rafał Dutkiewicz zadeklarował również wsparcie dla akademii Śląska Wrocław. W przyszłorocznym budżecie znajdzie się na ten cel 2 mln złotych.
fot. slaskwroclaw.pl
Nowy właściciel Śląska będzie musiał wyłożyć pieniądze m.in na wzmocnienia. Głównie w ofensywie. Z obecnej kadry Śląska ważne kontrakty mają m.in Piotr Celeban, Kamil Dankowski, Mariusz Pawelec, Adam Kokoszka i Augusto. Niemal cały blok obronny pozostanie zatem nienaruszony. Numerem jeden w bramce ma być będący obecnie na wypożyczeniu w pierwszoligowej Olimpii Grudziądz Jakub Wrąbel. Przed nim jednak jeszcze czerwcowe młodzieżowe mistrzostwa Europy i kto wie czy jeśli zanotuje na nich udany występ nie zgłosi się po niego zagraniczny klub. Za granicę latem ma wyjechać Ryota Morioka. Japończyk ma jeszcze kontrakt ważny przez rok więc to ostatnia szansa, żeby na nim zarobić. Nieznana jest przyszłość Kamila Bilińskiego, który w ostatnich czterech meczach strzelił pięć bramek. Napastnikowi wraz z końcem czerwca kończy się kontrakt. Propozycji przedłużenia wciąż nie dostał, a nieoficjalnie mówi się, że ma już oferty z zagranicy. W tej sytuacji może się okazać, że z obecnych ofensywnych piłkarzy Śląska w klubie zostaną tylko mający ważne kontrakty Łukasz Madej, Robert Pich i Sito Riera.
fot. slaskwroclaw.pl