Zarząd województwa rozważa zamknięcie Wrocławskiego Teatru Pantomimy
fot. archiwum radiowroclaw.pl
Według Zbigniewa Szymczyka, propozycja likwidacji miała paść w zeszłym tygodniu, na posiedzeniu komisji kultury sejmiku województwa:
W piątek Zbigniew Szymczyk był w Wydziale Kultury Urzędu Marszałkowskiego, by zapytać czy plan likwidacji teatru pantomimy jest brany pod uwagę. Rozmawiał z Moniką Włodarczyk, radną Koalicji Obywatelskiej:
W tym roku obchodzimy setną rocznicę urodzin twórcy Teatru Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. W zeszłym instytucja obchodziła 70-lecie istnienia. Roczny budżet teatru to 2 mln złotych. Mimowie nie mają własnej sceny - przedstawienia wystawiane są na wynajmowanej od Teatru Polskiego Scenie na Świebodzkim.
Z nieoficjalnych informacji radiawroclaw.pl wynika, że prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu Teatr Pantomimy otrzyma na własność budynek, w którym mieści się jego siedziba. To zabytkowa willa na wrocławskich Krzykach, gdzie pracował Tomaszewski. W tej chwili jest to własność Skarbu Państwa, ale kończy się właśnie procedura uwłaszczeniowa.
- Decyzję i tak podejmą radni - tak Michał Bobowiec, członek zarządu województwa odpowiedzialny za kulturę na Dolnym Śląsku komentuje sprawę. Jego zdaniem systemowe zmiany w dolnośląskiej kulturze są potrzebne, ponieważ pieniędzy jest mało a instytucji podległych marszałkowi sporo - bo aż 17.
- Na razie nie chcę deklarować ostatecznie, czy zmiany dotyczące Teatru Pantomimy będą polegały na likwidacji - mówi:
Przypomnijmy, że propozycja zamknięcia placówki padła z ust Michała Bobowca.
POSŁUCHAJCIE CAŁEJ ROZMOWY:
KOMENTARZ GRZEGORZA CHOJNOWSKIEGO
SZEFA RADIA WROCŁAW KULTURA
Zarząd Województwa Dolnośląskiego chce zlikwidować Wrocławski Teatr Pantomimy. Brawo za pomysł! Kiedy, jak nie teraz. Jest doskonała okazja: 100-lecie jego legendarnego założyciela Henryka Tomaszewskiego. Ale to nie wszystko.
Samorząd chce też wycofać się z finansowania Narodowego Forum Muzyki, prawie 9 milionów przeznaczając na inne cele. Już raz doprowadzono do katastrofy znakomity teatr. Teraz znów swędzą ręce, trzeba inicjować kolejne egzekucje. Po co? Nie wiem.
Przecież Polska ma swój czas, pieniądze na rozmaite programy społeczne. Dolny Śląsk tymczasem wyskakuje z rewolucyjnymi cięciami wydatków na kulturę.
Wrocławski Teatr Pantomimy - pod wodzą dyrektora Zbigniewa Szymczyka - to niezaprzeczalna wartość i marka. Zespół znakomitych artystów, szanujący przeszłość i poszukujący nowego, sięgający po twórców
wielkich (za chwilę - jeśli nie dojdzie do bezsensownej likwidacji - będzie tu reżyserował Jan Klata), dający szansę młodym zdolnym. Teatr ten otrzymuje od urzędu najmniejszą z możliwych dotacji, czyli 2 miliony, które wystarczają właściwie jedynie na przeżycie. Na resztę, na premiery, akcje edukacyjne, na wyjazdy w Polskę i region stara się zdobywać środki dodatkowe z programów ministerialnych. I je zdobywa. W ubiegłym roku Wrocławski Teatr Pantomimy został nagrodzony za swój poziom nominacjami do Wrocławskiej Nagrody Teatralnej i do Emocji - nagrody Radia Wrocław Kultura. Przyciąga widzów różnych pokoleń. Wydał nawet cudowną książkę propagującą sztukę pantomimy i teatr w ogóle wśród najmłodszych, którzy to wydawnictwo (autorstwa aktorki i dramatopisarki Agnieszki Charkot) pokochali. Co kieruje urzędnikami, że zastanawiają się nad likwidacją takiej instytucji?
Trudno pojąć. Czy chcą zapisać się w historii poprzez niszczenie dóbr kultury? Pamiętajcie jednak, urzędnicy: wybrano was po coś odwrotnego. Macie tworzyć klimat dla kultury, walczyć o jej trwanie i rozwój, opiekować się i służyć, organizować działalność, nie zamachy. Marszałek Michał Bobowiec może sobie uważać kulturę za piąte koło u wozu - skoro dopuszcza do procedowania podobnych pomysłów, o inny stosunek do podległej mu dziedziny dolnośląskiego życia go nie podejrzewam. Ale ma jakichś specjalistów od kultury w tematycznym wydziale. Powinien ich mieć i powinien od nich usłyszeć: Panie, coś Pan?
Zarządzie województwa, natychmiast schowaj ten nóż i daj Pantomimie żyć!
Zostaw też pieniądze przeznaczone dla Narodowego Forum Muzyki. Wycofywanie się z idealnego modelu trójfinansowania NFM jest działaniem szkodliwym i nieodpowiedzialnym. Narodowe Forum Muzyki to dziś instytucja kultury znajdująca się w lidze mistrzów. Również dzięki takiemu budżetowi. Przyjeżdżają do nas najwięksi, te same nazwiska wirtuozów, dyrygentów, te same wybitne orkiestry pojawiają się na afiszach Wiednia, Berlina, Paryża, Londynu. Wreszcie jesteśmy częścią muzycznego Świata. Buduje to prestiż i poczucie dumy mieszkańców. Nie przyjeżdżaliby Anne-Sophie Mutter, Simon Rattle, John Eliot Gardiner, Zubin Mehta, Sondra Radvanovsky (i tak dalej) do filharmonii przy Piłsudskiego, nie byłby Giancarlo Guerrero - laureat Grammy - szefem wrocławskiej orkiestry, gdyby nie NFM. Nie dostaliby wrocławscy artyści Fryderyków, jeśli nie wydano by tak wysoko ocenianych (nie tylko w Polsce) albumów. Nie byłoby wreszcie tłumów widzów na koncertach, gdyby instytucja działała skromniej.
Cofnięcie współfinansowania przez samorząd województwa to podcięcie kwitnącej gałęzi zdrowej rośliny. Co z nią na tym swoim urzędzie zrobicie? Damy biedniejszym - deklaruje marszałek-janosik. Nie dajmy się nabrać na tę rzekomą pomysłowość, bo to żadna pomysłowość: zabrać, żeby dać. Bo zabierając, można zniweczyć długoletni wysiłek wielu i zdegradować instytucję do niższej klasy. Dobry zarządca nagradza dobrze funkcjonujących podopiecznych i cieszy się z udziału w świetnym przedsięwzięciu, chwali się nim w świecie.
Księżycowe pomysły wyartykułowane na sejmikowej komisji kultury (likwidacja Wrocławskiego Teatru Pantomimy) oraz przez wicemarszałka Bobowca dziennikarzom (wycofanie się z finansowania Narodowego Forum Muzyki) świadczą o tym, że nowemu zarządowi województwa do miana dobrego zarządcy daleko jak stąd do kosmosu. Ale człowiek potrafi się tam dostać, istnieją podróże na księżyc. Istnieje więc i nadzieja, że ktoś tam na urzędzie pójdzie jeszcze po rozum do głowy.