Polacy ewakuowani z Chin przewiezieni do szpitala. "Nie ma osoby z infekcją"

Elżbieta Osowicz, el | Utworzono: 02.02.2020, 10:05 | Zmodyfikowano: 02.02.2020, 11:08
A|A|A

fot. E. Osowicz

GODZINA 23:45

- W grupie Polaków z Wuhan nie ma osoby z jakąkolwiek infekcją - poinformował komendant 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, pułkownik dr Wojciech Tański. - To są osoby, które będą poddane kwarantannie w naszym szpitalu. Są tam kobiety, dzieci, mężczyźni - dodaje. 

- Wszyscy czują się dobrze - dodał pułkownik Tański.

Osoby te, wyjaśnił Tański, znalazły się w odizolowanej części szpitala na oddziale, który został specjalnie dostosowany, jako oddział obserwacyjny i izolacyjny. - Tam nie ma dostępu żadna inna osoba, trzeba posiadać specjalne identyfikatory, żeby się dostać na ten oddział - wyjaśnił.  Personel wchodzi tam w specjalnych kombinezonach i maskach. Pacjenci zostali umieszczeni w kilkuosobowych salach.

- Hospitalizacja tych osób będzie się odbywała za ich zgodą. Dodatkowo, gdyby zaistniała taka konieczność, inspektor sanitarny będzie podejmował decyzje administracyjne o tym, czy taka osoba, pomimo ewentualnego sprzeciwu, ma być u nas obserwowana - dodał.

Specjalista chorób zakaźnych ppłk dr Artur Lipczyński powiedział, że z informacji, którymi dysponuje wynika, że stan zdrowia przewiezionych z Wuhan jest dobry. - Są to osoby zdrowe - zapewnił.

GODZINA 22:00

Dwa wojskowe samoloty transportujące 30 Polaków, którzy wracają z chińskiego Wuhan, gdzie panuje epidemia koronawirusa, wylądowały na lotnisku we Wrocławiu przed godziną 22. Pasażerowie są w drodze do szpitala przy ulicy Weigla.

GODZINA 20:00

Pasażerowie z lotniska, autokarami mają być przewiezieni do szpitala przy ulicy Weigla. Tam wydzielono dla nich oddział, na którym będą obserwowani. Jak mówił podczas konferencji prasowej w Warszawie
minister zdrowia Łukasz Szumowski, żadna z osób transportowanych nie ma objawów choroby, jednak wszyscy zostaną przebadani genetycznie. Pierwsze wyniki mogą być znane już w ciągu doby, jeśli badanie wykaże obecność wirusa, test zostanie powtórzony w innym laboratorium.

GODZINA 19:14

- Polacy wracający z Wuhan są pod opieką wojskowych medyków - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak. Minister obrony dodał, że we Wrocławiu czeka na nich specjalnie przystosowany oddział. Podkreślił doświadczenie komendanta 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego płk. dr. Wojciecha Tańskiego, który w 2014 r. odpowiadał za opiekę lekarską nad poszkodowanymi na kijowskim Majdanie.

GODZINA 19:00

- Żadna z osób przetransportowanych do Polski nie ma objawów choroby, ale będą one poddane obserwacji. Nie ma żadnych powodów do niepokoju, w pełni panujemy nad sytuacją - powiedział  premier Mateusz Morawiecki, informując o sytuacji związanej z koronawirusem z Chin. - Mam nadzieję, że również po obserwacji te osoby, które są transportowane z Chin do Francji, z Francji do Polski naszymi samolotami, okażą się w pełni zdrowe - zaznaczył Morawiecki. Jak dodał, w Europie pojawiło się kilka przypadków zachorowań na nowego wirusa, ale "jesteśmy w Polsce bezpieczni". - Wszystkie środki, które powinny być przedsięwzięte w takiej sytuacji, jak ta dzisiaj, ale również w takiej, gdyby się ten koronawirus w Polsce pojawił, zostały przedsięwzięte - powiedział premier. 

GODZINA 15:20

Samolot wyląduje na lotnisku cywilnym, ale przekołuje na zamknięty teren wojskowy. Port lotniczy wydał oświadczenie, w którym tłumaczy, że w operację nie jest zaangażowany terminal pasażerski, ani personel wrocławskiego lotniska. Na pokładzie jest 30 Polaków. Według informacji ministerstwa zdrowia, nikt z nich nie ma objawów choroby, ale wszyscy zostaną skierowani na obserwacje. Przygotowano dla nich oddział w Szpitalu Wojskowym przy ulicy Weigla. Wszyscy maja przejść badania genetyczne.

POSŁUCHAJ RELACJI NASZEJ REPORTERKI:

Wcześniej dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Jacek Klakočar informował, że wszystko odbywa się poza cywilnymi instytucjami. Urszula Małecka, rzeczniczka szpitala przy Koszarowej zapewniała z kolei, że placówka jest gotowa na przyjęcie ewentualnych chorych, ale ośrodek nie jest o tym informowany.

W niedzielny poranek jeszcze nie było wiadomo, gdzie konkretnie trafią Polacy z Wuhan. Minister zdrowia Łukasz Szumowski tłumaczył, że na terenie jednego ze szpitali jest przygotowany odrębny budynek, gdzie rodacy będą przebywać pod obserwacją medyczną. - Nie będą oni mieli kontaktu praktycznie z nikim. Oprócz osób, które je transportują, ale one siłą rzeczy lecą z nimi. Następnie odrębnym transportem zostaną przewiezieni do tego wydzielonego budynku, który jest zamknięty dla kogokolwiek innego oprócz służb medycznych - wyjaśniał. Minister pytany, jak długo ewakuowani Polacy mogą pozostać w szpitalu, odparł, że zależeć to będzie od wyników testów, które - niezależnie od stanu zdrowia - pokazują, czy ktoś ma już wirusa w sobie, czy nie. Według zapewnień resortu, w kraju działają już dwa laboratoria, które badają próbki.

GODZINA 9:45

Dwaj mężczyźni, którzy w czwartek zostali z podejrzeniem zarażenia przyjęci do szpitala przy ulicy Koszarowej okazali się zdrowi. Potwierdziły to badania wykonane w Berlinie. - Wcześniej szpital informował, że próbki zostaną wysłane do Warszawy, ale ostatecznie zdecydowano inaczej - wyjaśnia rzeczniczka szpitala zakaźnego we Wrocławiu, Urszula Małecka.

Pacjenci, 34 - letni Chińczyk i 41 - letni Polak, są jeszcze w izolatkach, ale czują się dobrze i być może już jutro wyjdą do domu. Wirus z Wuhan, stolicy prowincji Hubei w środkowych Chinach, wywołuje zapalenie płuc, które może być śmiertelne. Z oficjalnych danych przekazanych przez władze Chin, według stanu na sobotę wieczór, wirusa wykryto już u 14 tys. osób, z czego 304 zmarły. Wirus przedostał się do wszystkich prowincji i regionów ChRL, a także do ponad 20 krajów świata, w tym do USA, Niemiec, Francji i Finlandii.

REKLAMA

To może Cię zainteresować