Patologia we wrocławskiej kamienicy. Mieszkańcy tracą nadzieję
fot. Patrycja Dzwonkowska
Demolują, zastraszają ludzi, hałasują, podpalają klatkę schodową i nie płacą czynszu od kilkunastu lat. Czy można wyobrazić sobie gorszych sąsiadów? Niestety można:
Sytuacja niestety nadal nie jest kolorowa, bo sąsiedzi wciąż dają w kość lokatorom. Oprócz regularnych awantur dzwonią do drzwi o różnych porach, również nocnych, śmiecą i niszczą świeżo wyremontowaną elewację, a także wyrzucają przez okno śmieci. To także szczególnie bolesne, bo fundusz remontowy w budynku to 10 zł za metr kwadratowy (taki pozostanie przez 20 lat), ale to nie interesuje lokatorów z mieszkania socjalnego, którzy i tak niszczą części wspólne:
Czy coś można zrobić? Niestety niewiele, ponieważ ustawa o ochronie praw lokatorów jest tak skonstruowana, że zmusić do wyprowadzki może rodzinę jedynie sąd. Żeby wyrok był zgodny z oczekiwaniami zastraszanych lokatorów konieczne są regularne interwencje, zgłaszanie każdej sytuacji na policję, bo wtedy pęcznieją teczki z aktami w administracji, co jest wskazówką dla sądu, że sytuacja jest patologiczna.
- Bez wyroku sądu o eksmisję jest bardzo trudno, zwłaszcza, że nowy lokal socjalny rodzina musi najpierw zaakceptować - mówi Katarzyna Galewska z Wrocławskich Mieszkań:
Jeśli do eksmisji w końcu dojdzie, istnieje spore prawdopodobieństwo, że sytuacja zastraszania lokatorów powtórzy się, tylko w innym miejscu, ponieważ rodzinie musi zostać przydzielone inne lokum:
Jak ustaliło Radio Wrocław, być może trudnych lokatorów z ulicy Rozbrat 10 do eksmisji zmusi decyzja Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, ponieważ do tego stopnia zalali strop wodą z regularnie zatkanej toalety, że trzeba było go podstemplować. Zgodnie z decyzją inspektoratu wydano zakaz użytkowania lokalu, co jest podstawą do przeprowadzenia eksmisji.