"Michalina" i "Gekon" muszą zwrócić 14 milionów złotych zarobionych na dopalaczach
fot. RAM
O wyroku w sprawie "Michaliny" i "Gekona" oraz członków dopalaczowego gangu, który zapadł 16 lipca br., poinformował w środę Dział Prasowy Prokuratury Krajowej. Sąd Okręgowy we Wrocławiu wydał wyrok w sprawie, w której oskarżycielem publicznym był prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK. Akt oskarżenia początkowo obejmował 21 osób, ale cztery z nich zdecydowały dobrowolnie poddać się karze bez procesu. Pozostałych 17 zostało właśnie skazanych.
"Sąd uznał oskarżonych winnymi udziału w latach 2013-2018 w zorganizowanej grupie przestępczej, sprowadzania niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób poprzez wyrabianie i wprowadzanie do obrotu tzw. dopalaczy, posiadania środków odurzających i substancji psychotropowych oraz prania pieniędzy. Wytwarzane przez przestępców dopalacze sprzedawano pod nazwą preparatu do czyszczenia obudów komputerów stacjonarnych i laptopów oraz pochłaniaczy wilgoci do komputerów" - podała PK.
Michałowi W. ps. Michalina sąd wymierzył karę 6 lat, a Łukaszowi W. ps. Gekon 5 lat i 6 miesięcy więzienia. Prokuratura Krajowa poinformowała, że sąd orzekł wobec oskarżonych grzywnę oraz przepadek równowartości osiągniętej korzyści majątkowej w kwocie po 7,2 miliona złotych.
"Pozostali członkowie grupy usłyszeli wyroki od 1 roku i 3 miesięcy do 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Sąd nie wymierzył wobec nikogo kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Skazani będą musieli również uiścić grzywny, a także przepadną osiągnięte przez nich korzyści majątkowe w kwotach od 10 tysięcy złotych do 270 tysięcy złotych" - przekazała prokuratura.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że w ustnych motywach wyroku Sąd Okręgowy we Wrocławiu określił proceder związany z produkcją i handlem dopalaczami jako "karygodny" i "niebezpieczny dla życia i zdrowia" osób, które zażywały te środki. Dopalacze sprzedawano w punkcie stacjonarnym przy ul. Stawowej oraz "na ulicy".
"Sąd jednoznacznie stwierdził, że sprawcy działali z pełną świadomością bezprawności swojego zachowania i wprowadzając do obrotu saszetki z tzw. dopalaczami, zawierającymi trujące substancje o trudnym nawet do przewidzenia negatywnym skutku dla zdrowia i życia, kierowali się wyłącznie żądzą zysku" - podkreślił oskarżyciel w wydanym w środę komunikacie.
Wyrok jest nieprawomocny.