Przed "Jesienią zapomnianych" warto poznać wcześniejsze pory roku Anny Kańtoch
Nie będę ukrywać, że zostałam fanką Krystyny, emerytowanej policjantki, bohaterki kryminalnego cyklu Anny Kańtoch. Po przeczytaniu "Wiosny zaginionych", pierwszego tomu w którym poznajemy główną bohaterkę i tajemnicę zaginięcia w górach jej brata, a zdarzyło się to w 1963r. Po ponad pięćdziesięciu latach, niespodziewanie spotyka w osiedlowym sklepie w katowickim Nikiszowcu jedynego człowieka, który powrócił wówczas z wyprawy w Tatry. Podążamy za jej osbistym i nieformalnym śledztwem. W drugim tomie "Lato utraconych", autorka proponuje podróż w czasie i spotkanie z wciąż aktywną zawodowo Krystyną Lesińską, specjalistką od spraw nieoczywistych. Tym razem próbuje rozwikłać zagadkę brutalnego morderstwa pięcioosobowej rodziny do którego doszło w Pogańskim Młynie. Napaść w leśniczówce udaje się przeżyć jedynie najstarszemu z dzieci. Równolegle powraca pytanie o losy zaginionego przed laty brata. Czy ta zagadka zostaje rozwiązana w ostatnim tomie - "Jesień zapomnianych"? Książka jest już na rynku, a fragmenty powieści do usłyszenia od poniedziałku do piątku w Radiu RAM o 21:55
Czekamy na Annę Kańtoch we Wrocławiu. Książka "Lato utraconych" jest już na krótkiej liście kryminałów nominowanych do tegorocznej Nagrody Wielkiego Kalibru. Tymczasem przypominamy rozmowę z lipca roku ubiegłego, gdy gratulowaliśmy już takiej nagrody.
Z Anną Kańtoch w cyklu Półka z Książkami rozmawiała Anna Fluder.
Najnowsza, ostatnia część trylogii, powieść "Jesień zapomnianych" to także powrót do zagadki sprzed lat.
„Cały czas żyjemy w jego cieniu. Niby go nie ma, ale tak naprawdę jest. Jak wisielec w salonie, o którym się nie mówi. Może powinniśmy wreszcie uznać, że Romek zginął, i żyć dalej”.