Nowa powieść Mai Gulki, „Wszyscy mamy coś do ukrycia"
fot. materiały prasowe
Marta staje na najwyższym stopniu podium podejrzanych w sprawie nieoczekiwanej śmierci jej współpracownika, gdy na jaw wychodzi ich niedawny zatarg. Jadowita komisarz Justyna Zaremba w obawie o własną reputację nie cofnie się przed niczym, chcąc jak najszybciej przyskrzynić sprawcę. Choć przed Martą stoi zawodniczka wagi ciężkiej, młoda kobieta decyduje się podjąć rękawicę i stanąć do walki, by uchronić się przed osadzeniem w więziennej celi. Zwłaszcza że jej znajomość z przystojnym dziennikarzem śledczym ma szansę na pomyślny rozwój jedynie na wolności. Sytuacja zaczyna komplikować się wtedy, gdy w toku prywatnego dochodzenia Marty okazuje się, że sprawa ma związek z jednym z bieżących śledztw redakcji. Lista podejrzanych sukcesywnie się wydłuża, a każdy, kto na niej figuruje, coś ukrywa.