Film zaczyna się od protestu rolników, a potem niesie wielki ładunek emocji. Co mówią twórcy „Tyle co nic”?
zdj. mat.prasowe
"Tyle co nic" dzień przed premierą recenzowałem w Strefie Kina krótko, by nie zabierać głosu i czasu twórcom:
Rezyser Grzegorz Dębowski tak mówi o swojej inspiracji:
Agnieszka Kwietniewska, nagrodzona w Gdyni wrocławska aktorska, dobrze wspomina pierwsze spotkanie z reżyserem:
Również wyróżniony w Gdyni Artur Paczesny także miał ciekawy casting:
Artur Steranko gra postać niby negatywną, ale także posiadającą własne racje. Aktor ma też własne wspomnienia ze wsi:
Dla Grzegorza Dębowskiego w pracy nad debiutem najważniejsza była wolność twórcza:
Skromne warunki realizacji wyszły filmowi na dobre, o czym może świadczyć anegdota o scenach z pociągiem, opowiadana przez reżysera i aktorkę z Teatru Wierszalin, Monikę Kwiatkowską:
"Tyle co nic" powstało w Studiu Munka. Podbiło serca widzów, krytyków i jurorów w Gdyni, przyniosło też reżyserowi Orła w kategorii "Odkrycie Roku".