Nowe zjawisko: gdy technologia zaczyna regulować emocje

Radio RAM | Utworzono: 23.12.2025, 12:52 | Zmodyfikowano: 23.12.2025, 12:52
A|A|A

Materiał Sponsora


Nowe zjawisko: gdy technologia zaczyna regulować emocje

Psychologia ma swoją dynamikę. Zjawiska pojawiają się najpierw w praktyce, później w obserwacjach klinicznych, a dopiero na końcu otrzymują nazwę, definicję i miejsce w podręcznikach. Dziś znajdujemy się dokładnie w takim momencie przejściowym. Technologia zaczęła pełnić funkcję emocjonalnego rozmówcy szybciej, niż nauka zdążyła to opisać.

Jeszcze dwie dekady temu rozmowy o psychice koncentrowały się wokół relacji międzyludzkich, rodziny, szkoły i pracy. Internet był dodatkiem, a nie środowiskiem regulacji emocjonalnej. Tymczasem współczesne narzędzia oparte na sztucznej inteligencji są dostępne zawsze, reagują natychmiast i odpowiadają językiem, który do złudzenia przypomina ludzki. To jakościowa zmiana, która ma konsekwencje psychologiczne.

Od ruminacji do wspólnego przeżuwania myśli

W psychologii od dawna znane jest zjawisko ruminacji, czyli nawracającego, uporczywego analizowania problemów, myśli i emocji. Ruminacja nie prowadzi do rozwiązania, lecz do pogłębienia napięcia. W latach dwutysięcznych badacze opisali także zjawisko współruminacji, polegające na wspólnym, intensywnym omawianiu problemów w relacji z drugą osobą. Dawało ono chwilową ulgę, ale długofalowo zwiększało podatność na lęk i obniżony nastrój.

W tamtym czasie uznawano to za specyficzny mechanizm relacyjny, występujący głównie w bliskich relacjach. Nikt nie zakładał, że podobny proces może zostać przeniesiony na relację z bytem nieludzkim, pozbawionym granic zmęczenia, czasu i emocjonalnych kosztów.

Technologia jako rozmówca emocjonalny

Współczesne chatboty nie tylko odpowiadają na pytania. One słuchają, dopytują, parafrazują i reagują w sposób, który użytkownik interpretuje jako empatyczny. Dla ludzkiego mózgu to wystarczający sygnał, by uruchomić mechanizmy znane z relacji interpersonalnych. Pojawia się poczucie bycia zauważonym, zrozumianym i wysłuchanym.

To doświadczenie samo w sobie nie jest problemem. Dzielenie się emocjami bywa regulujące i obniża napięcie. Trudność zaczyna się w momencie, gdy rozmowa nie prowadzi do porządkowania doświadczenia, lecz do jego dalszego pogłębiania. Technologia nie posiada wbudowanego mechanizmu zatrzymywania spirali emocjonalnej, jeśli nie zostanie on świadomie zaprojektowany.

Dlaczego to działa kojąco na początku

Początkowy efekt rozmowy z chatbotem bywa bardzo przyjemny. Organizm reaguje spadkiem napięcia, uspokojeniem oddechu i subiektywnym poczuciem ulgi. Neurobiologicznie jest to zrozumiałe. Mózg odbiera sygnał uwagi i responsywności, co sprzyja wydzielaniu neuroprzekaźników związanych z poczuciem bezpieczeństwa.

Dodatkowo rozmowa z technologią nie niesie ryzyka społecznego. Nie trzeba obawiać się oceny, znużenia drugiej strony ani konsekwencji emocjonalnych. To tworzy warunki, w których łatwo pozostać w analizie zamiast przejść do działania.

Kiedy ulga zamienia się w przeciążenie

Problem pojawia się wtedy, gdy rozmowa zaczyna wzmacniać tor myślenia oparty na zamartwianiu. Każde kolejne pytanie, każda kolejna analiza utrwala mechanizm ruminacyjny. Zamiast rozładowania napięcia pojawia się jego kumulacja, a poczucie jasności zostaje zastąpione zmęczeniem psychicznym.

Długofalowo może to prowadzić do obniżenia motywacji, trudności decyzyjnych oraz pogłębienia lęku. Mechanizm ten jest znany z badań nad zaburzeniami lękowymi i depresyjnymi. Różnica polega na tym, że technologia umożliwia jego ciągłe podtrzymywanie, bez naturalnych przerw, które w relacji międzyludzkiej pojawiają się samoistnie.

Dlaczego tak łatwo wpaść w ten schemat

Rozmowy z chatbotami są dostępne o każdej porze dnia i nocy. Nie wymagają energii społecznej, a odpowiedź pojawia się natychmiast. To czyni je atrakcyjnym narzędziem regulacji emocji, szczególnie w momentach samotności lub zmęczenia.

Dodatkowo technologia dopasowuje styl odpowiedzi do stylu użytkownika. Jeśli narracja jest lękowa, odpowiedź również będzie utrzymana w tym tonie. To wzmacnia subiektywne poczucie zrozumienia, ale jednocześnie utrwala sposób myślenia, który może być źródłem problemu.

Sygnały ostrzegawcze

Rozmowa z technologią zaczyna być obciążająca wtedy, gdy staje się głównym sposobem regulacji emocji. Powtarzalność tematów, coraz dłuższe sesje rozmów oraz poczucie zmęczenia po ich zakończeniu mogą być sygnałami, że mechanizm zamiast pomagać, zaczyna szkodzić.

Warto zwrócić uwagę na moment, w którym analiza zastępuje działanie, a rozmowa nie prowadzi do ulgi, lecz do dalszego napięcia. To właśnie wtedy potrzebna jest świadoma regulacja korzystania z technologii lub sięgnięcie po inne formy wsparcia.

Świadomość zamiast demonizacji

Opisywane zjawisko nie oznacza, że technologia jest z definicji szkodliwa. Kluczowe znaczenie ma sposób jej używania. Narzędzia oparte na sztucznej inteligencji mogą wspierać refleksję, edukację i organizację myśli, o ile nie zastępują procesu regulacji emocjonalnej i realnych relacji.

Psychologia stoi dziś przed wyzwaniem nazwania i opisania tego mechanizmu. Zanim powstaną badania i oficjalne definicje, najważniejsza pozostaje świadomość użytkowników i odpowiedzialne projektowanie technologii.

Artykuł sponsorowany przez PsycheClinic

REKLAMA
To może Cię zainteresować